Henry the Lion | Kampania Fryderyka Barbarossy w Age of Empires II poradnik Age of Empires II: The Age of the Kings
Ostatnia aktualizacja: 8 sierpnia 2019
Henry the Lion
Kolejna bitwa, jaką tu opiszę, miała miejsce na żyznych równinach polski, które Barbarossa chciał włączyć do swego cesarskiego lenna. Wielkiej biegłości wtedy dokazał, radząc sobie dzielnie ze zdradą i atakiem w plecy...
Nie uprzedzajmy jednak faktów! Z początku cesarzowi wiadomo było tyle, że na zachodzie ma swoje ziemie jego sojusznik, Henryk Lew. Nieco dalej znajdowały się dwie sprzymierzone osady - Saksońska i Bawarska. Na początku cesarz nie miał własnych robotników i polegał na okresowych trybutach z tych dwóch wsi, należało więc bronić ich za wszelką cenę.
Polacy okupowali całą wschodnią część mapy, jednak nie mieli w okolicy żadnego miasta - jedynie rozsiane twierdze oraz budynki. Przeczuwając to, że na Henryku nie można polegać, cesarz rozpoczął walkę agresywnie - całą armię puścił na północny-wschód. Jednocześnie zbudował trzy wojenne okręty (zdj. 1), których zadaniem było zapewnienie dominacji na wodzie oraz zniszczenie obu Polskich portów (zdj. 2). Jako że wróg nie mógł odbudowywać swoich budynków, dawałoby to całkowitą dominację na rzekach. Od razu nakazał też stworzenie czterech taranów.
W tym czasie cesarscy zwiadowcy penetrowali obszar, znajdując na północy polski zamek z dwoma wieżami. On musiał paść pierwszy, by wychodzący stamtąd huskarlowie nie atakowali Saksonów. Cztery tarany osłaniane przez jeźdźców dokonały dzieła, a w tym czasie okręty zniszczyły kolejno dwa statki wroga i zaczęły ostrzeliwać pierwszy port, leżący na północ od rozgałęzienia rzeki.
W tamtą stronę ruszyła armia, która pokonała zamek, a jednocześnie w osadzie, gdy tylko pojawiły się surowce, cesarz zaczął szkolić zastęp Teutońskich rycerzy. Wkrótce Henryk Lew okazał się zdrajcą i napadł cesarskie miasteczko od tyłu. Na odsiecz popędzili rycerze, którzy następnie ściągnęli wroga pod zamek. Armia ekspedycyjna nie przerwała jednak misji. Przeszła bród w kierunku, w którym leżał port wroga, zniszczyła wieżę, pomogła zniszczyć port, a następnie uderzyła dalej - na północ, gdzie za odnogą rzeki leżał warsztat oblężniczy chroniony przez wieżę oraz dwa domy.
Tymczasem w osadzie sytuacja robiła się trudna. Wróg atakował zarówno miasteczko cesarza, jak i Saksonię, której trzeba było przydzielić choć kilku ludzi eskorty (zdj. 3). Armia zawróciła więc, by zająć się zdrajcą. Żołnierze zajęli pozycje w obu miasteczkach, a cesarz w miarę napływu surowców dodawał im posiłki. Wreszcie, zaraz po jednym z ataków wroga, cesarscy poszli do kontrnatarcia zaopatrzeni w kilka taranów. Ich celem byli chłopi, więzieni przez Henryka w zachodnim rogu obszaru.
Grupa zniszczyła wieżę za wioską, stajnię, zamek i warsztat oblężniczy wroga. Potem ruszyła w stronę więzienia. Henryk poddał się jednak, zanim jego mury zostały obalone (zdj. 4). Gdyby nawet tego nie zrobił - miał już ledwie kilka budynków, więc koniec był nieunikniony. Mając chłopów, Fryderyk mógł rozpocząć wydobycie surowców i dalsze niszczenie polskich budowli. W krótkim czasie Polacy także wycofali się z walki.