Thief II: The Metal Age – „spełnia wreszcie większość pokładanych w nim nadziei”. 12 najlepszych gier 2000 roku
Spis treści
Thief II: The Metal Age – „spełnia wreszcie większość pokładanych w nim nadziei”
Data premiery: 23 marca
Producent: Looking Glass Studios
Gatunek: skradanka
Platforma: PC Windows
Thief 2: The Metal Age zdaje się być właśnie tym, co planowano przy okazji The Dark Project, ale co z pewnych względów się nie udało. First Person Sneaker spełnia wreszcie większość pokładanych w nim nadziei. Z całą pewnością na pozytywną ocenę gry decydujący wpływ miał fakt, że jest ona ogromna. Ukończenie każdej misji stanowi niebłahe wyzwanie i nieraz musiałem się nieźle napocić, by wykonać zadanie.
[...] nie trać ani chwili więcej, tylko zakup omawiany program. Wyłącz telefon, pożegnaj się z rodziną i zaciemnij pokój. Nawet nie poczujesz, kiedy bez reszty pogrążysz się w mrokach wieków średnich. Magia sama się znajdzie.
Recenzja gry Thief II: The Metal Age, „New S Service” nr 79, ocena: 9/10
Thief 2, w przeciwieństwie do Hitmana, od razu został uznany za bardzo udaną skradankę, ale trzeba przyznać, że jako sequel miał już ugruntowaną bazę i mógł sobie ulepszać różne mechaniki, zamiast rewolucjonizować gatunek. Gra powstała zresztą na niezłym silniku Dark Engine, użytym wcześniej w System Shocku 2. Recenzenci rozpływali się w zachwytach nad dialogami, fabułą i mocno odświeżającym doświadczeniem, które nie promuje przemocy, tylko bardziej skryte działanie. I rzeczywiście, przewrotnie określano gatunek FPS, do którego zaliczał się Thief 2, jako First Person Sneaker (ang. skradanka pierwszoosobowa).
Wspomina Iza Budzyńska
„Beware the dawn of The Metal Age” – zakończenie Thiefa: The Dark Project brzmiało dla mnie jak obietnica, że kolejny przedstawiciel tej marki znowu będzie czymś wielkim. I choć T2TMA podążyło w odrobinę innym kierunku niż poprzednia część, stawiając mocniej na włamania niż bieganie po katakumbach, wiele też ulepszyło, dostarczając cudowny, wyszlifowany klejnot. Do dziś nie zapomnę, z jaką ekscytacją wracałam do domu z płytą T2TMA pożyczoną od koleżanki, jak wielkie wrażenie zrobiły na mnie ogromne lokacje doków czy banku i jak trudno było mi oderwać się od gry, bo jutro szkoła. Spędziłam z T2TMA wiele godzin i wiem, że spędzę jeszcze więcej, za każdym razem odnajdując kolejny powód, by wrócić do Miasta.
Wspomina Jacek „Stranger” Hałas
Drugą część przygód Garretta zapamiętałem przede wszystkim jako bardzo solidny sequel, w którym nie próbowano rewolucjonizować znanych rozwiązań, tylko pozostano przy starych mechanikach, poprawiając to i owo (nie każdy był fanem częstych spotkań z zombiakami w „jedynce” – mnie jednak nie przeszkadzały), oferując ciekawych antagonistów i powiększając arsenał bohatera o kilka nowych zabawek. Z „dwójki” moim głównym i chyba najlepszym wspomnieniem jest misja odbywająca się w banku – długo się w niej męczyłem, próbując odnaleźć najważniejsze miejsca i jednocześnie pozostać niewykrytym. Nie miałem jednak nigdy wrażenia, że kompletnie zabłądziłem, jak np. w etapie Bonehoard z pierwszego Thiefa.