Baldur’s Gate 2: Shadows of Amn – „jest grą wybitną”. 12 najlepszych gier 2000 roku
Spis treści
Baldur’s Gate 2: Shadows of Amn – „jest grą wybitną”
Data premiery: 21 września
Producent: BioWare
Gatunek: RPG
Platformy: PC Windows, Mac OS
Baldur’s Gate 2 jest grą wybitną! Wciągająca fabuła, ciekawe dialogi, nieliniowa akcja, bogaty system charakterystyk, łatwe do opanowania, choć wcale nie uproszczone systemy walki i czarów – to zalety, którymi można by obdzielić kilka RPG-ów. Jedynym niebezpieczeństwem jest fakt, że BG2 to bardzo długa gra, a więc należy liczyć się z tym, że kilka tygodni jak nic wypadnie nam z życiorysu.
[...]
BG2 to dla miłośników rolplejów zakup obowiązkowy. Autorzy poprawili wiele błędów, które denerwowały w BG, uatrakcyjnili niemal każdy element rozgrywki. Gdyby nie ten potworny pomysł z ładowaniem co chwila programu, to ta gra mogłaby się znaleźć w moim rankingu niebezpiecznie blisko 10/10. A tak jest, jak jest.
Recenzja gry Baldur’s Gate 2: Shadows of Amn, „New S Service” nr 84, ocena: 9/10
W zeszłym roku byliśmy świadkami wielkiego tryumfu Baldur’s Gate 3, a prawie ćwierć wieku wcześniej podobny sukces odniosła druga odsłona tej serii – Cienie Amn. Bazujące na drugiej edycji Advanced Dungeons & Dragons, osadzone w świecie Forgotten Realms, z izometrycznym widokiem i rozgrywką w czasie rzeczywistym (z aktywną pauzą) Baldur’s Gate 2 okazało się spełnieniem marzeń wszystkich fanów RPG.
W serwisie Metacritic BG2 zajmuje 8. miejsce na liście najlepiej ocenianych gier wszech czasów. Zostało wyprzedzone przez „trójkę”, ale zaledwie o jeden punkt (95/100 kontra 96/100). W niecałe dwa lata od premiery sprzedano 1,5 miliona egzemplarzy.
Wspomina Damian „Czaruś” Gacek
Baldur’s Gate 2 jest przykładem tego, jak powinno się tworzyć sequele. Dostaliśmy to samo, co w „jedynce”, ale więcej i lepiej. Ponadto według mnie to jeden z filarów obecnego podejścia do RPG z mechaniką dowodzenia drużyną. Dlaczego? Postacie, którymi kierujemy, nie są bezmyślnymi marionetkami, tylko osobami ze swoimi własnymi historiami. Zalążek tego widzieliśmy w BG1, ale kontynuacja poszła o krok dalej. Współcześnie jest to powszechne, kiedyś – niekoniecznie. Na koniec muszę wspomnieć o gęstej atmosferze. Brutalna pobudka w lochach Irenicusa, a potem próba odnalezienia się w nieprzyjaznej i obcej Athkatli to coś, co idealnie buduje klimat mrocznej i krwawej przygody.
Wspomina Ania Garas
Czytałam w tej grze wszystko, nawet opisy broni – i to nie tylko magicznych artefaktów z własną historią, ale wszystkich tych zupełnie pospolitych krótkich łuków, cepów bojowych i morgensternów; wątpię, żeby wiedza o tym, że istnieje coś takiego jak miecz półtoraręczny kiedykolwiek przydała mi się w życiu, ale zdobyłam ją właśnie w Baldurze. Przez wzgląd na ogólny sentyment – to pierwsza „duża” gra, którą przeszłam od początku do końca, i to nie raz – jestem w stanie wybaczyć jej wiele, nawet to nieszczęsne TraK0 i absolutnie nielogiczny system wczesnego D&D, zgodnie z którym im niższa klasa pancerza, tym lepiej. Nawet to, że romantyczne wyznania naszych towarzyszy potrafiły odpalić się w najmniej odpowiednim momencie. Nawet to, że przed wyruszeniem w drogę należało zebrać drużynę.
Pamiętacie, że ta gra miała wbudowane cheaty, które pozwoliły uleczyć kompana albo zabić wroga specjalnym skrótem klawiszowym? Dziś za coś takiego wydawca ściągałby mi z konta 5 zeta od klika!