The Last of Us: Part II – hejt nad hejty. 13 niezłych gier, które gracze znienawidzili
Spis treści
The Last of Us: Part II – hejt nad hejty
The Last of Us: Part II w liczbach (wersja PS4, stan na rok 2020)
- Średnia ocen krytyków w serwisie Metacritic: 93%
- Średnia ocen graczy w serwisie Metacritic: 5,6/10
- Średnia ocen graczy w serwisie GRYOnline.pl: 6,1/10
Och, The Last of Us. O rety. Od czego tu w ogóle zacząć… Zacznę od uspokojenia tych spośród Was, którzy jeszcze nie grali (tudzież grali, ale jeszcze nie skończyli). Hejt w dużej mierze dotyczy fabuły i w szczegóły tejże nie będę się wdawać. Kto wie, ten wie. Kto zaś nie wie, a koniecznie chce się doedukować (na własną odpowiedzialność), niech przeczyta chociażby wiadomość o tym, że aktorce, która wcieliła się w postać Abby, rozwścieczeni internauci grozili śmiercią.
Uwidaczniają się tu dwa zjawiska warte bliższego się im przypatrzenia. Z jednej, cynicznej, strony – studio Naughty Dog może pogratulować sobie nielichego sukcesu artystycznego, skoro stworzona przezeń gra budzi aż tak silne emocje. Z drugiej natomiast strony… Jak, do diabła, gra komputerowa – czy jakiekolwiek inne dzieło kultury – może budzić aż tak silne emocje? Życzyć drugiemu człowiekowi jak najgorzej, bo fikcyjna postać, której podłożył głos (nawet nie przykładając ręki do scenariusza), ma na sumieniu takie a takie – również fikcyjne – sprawki? Oczywista, zjawisko nie jest nowe. Ale radykalizacja internetowego tłumu nie przestaje budzić we mnie grozy.
Na szczęście kontrowersje wokół The Last of Us: Part II mają również inny, bardziej rzeczowy wymiar. Z utyskiwaniem na przestarzałą jakoby i nieciekawą mechanikę rozgrywki już da się dyskutować. Owszem, ja też mam pewne zastrzeżenia do tego, jak się w to gra (choć w ogólnym rozrachunku uważam, że gra się świetnie). Odnoszę jednak wrażenie, że ludzie, którzy mieszają Naughty Dog z błotem za takie czy inne przewiny na tym polu, nie zadali sobie pytania: jak inaczej miało to zostać zaprojektowane? Czy należało porzucić liniowe, oskryptowane poziomy i zrobić sandbox? A jeśli nie, to co więcej można było uczynić? Niech odpowiedzą ci, którzy już huśtali się na linie, zwiedzali Seattle w siodle… i słyszeli, jak skowyczą psy trafione koktajlem Mołotowa.
Zresztą w przypadku tej gry liczby mówią same za siebie. Tuż po czerwcowej premierze średnia ocen graczy w serwisie Metacritic wynosiła 3,9 punktu na 10. Na początku lipca było to 4,9. Dziś zaś mamy wynik 5,6. Wiemy także, że drugie TLoU to jedna z tych produkcji, które gracze kończą znacznie częściej niż inne. Ciekawe dlaczego?