Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 13 września 2020, 12:37

Mass Effect: Andromeda – hejt za twarz. 13 niezłych gier, które gracze znienawidzili

Spis treści

Mass Effect: Andromeda – hejt za twarz

Mass Effect: Andromeda w liczbach (wersja PC, stan na rok 2017)

  1. Średnia ocen krytyków w serwisie Metacritic: 72%
  2. Średnia ocen graczy w serwisie Metacritic: 5,0/10
  3. Średnia ocen graczy w serwisie GRYOnline.pl: 6,5/10

Myślę, że za parę lat ktoś spojrzy wstecz na dzieje naszej branży i powie: rok 2017 był to dziwny rok, w którym graczom do tego stopnia poprzewracało się w głowach, iż zbojkotowali długo oczekiwanego czwartego Mass Effecta z powodu… niezbyt ładnych animacji postaci. Że niby upraszczam, że wcale nie o to chodziło? Pewnie, Andromedzie stawia się też inne – znacznie poważniejsze i słuszne – zarzuty, ale jakimś trafem na ustach wszystkich znalazła się nie miałka zawartość quasi-sandboksowego świata gry czy daleko posunięte uproszczenie elementów RPG, ale właśnie te nieszczęsne animacje (zwłaszcza twarzy, na czele z porcelanową facjatą Foster Addison, która ozdobiła niezliczone memy).

Owszem, ruchy postaci w tej grze pozostawiają dużo do życzenia, ale naprawdę jesteśmy w stanie skreślić jedną z najbardziej wyczekiwanych pozycji ostatnich pięciu lat z powodu takiej błahostki? Gdyby ktoś przymknął oko na animacje, mógłby się przekonać, że historia Scotta i Sarah Ryderów w gruncie rzeczy zasługuje na miano godnego spadkobiercy niezapomnianej opowieści o komandorze Shepardzie. Wprawdzie wniosek ten nie pojawia się od razu – najpierw trzeba przetrwać kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt godzin monotonnego zwiedzania powierzchni planet i uczestnictwa w drętwych dialogach – ale koniec końców Andromeda okazuje się warta zainwestowanego w nią czasu.

Charyzmatyczne postacie, zapadające w pamięć momenty, trudne wybory i emocjonująca akcja – to wszystko tutaj jest, tylko głębiej ukryte. Może jednak warto zakręcić kurek hejtu i sprawdzić osobiście, co udało się studiu BioWare, a co nie? Dziś ta (nie)przyjemność kosztuje już zaledwie parę złotych.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Która z tych 11 gier najmniej zasługiwała na totalną krytykę graczy?

Assassin’s Creed: Unity
7,9%
Mass Effect: Andromeda
7,7%
Fallout 4
6,7%
Overwatch
12,3%
Diablo III
7,1%
Watch Dogs
10,4%
Sid Meier’s Civilization VI
5,8%
Call of Duty: Infinite Warfare
2,5%
Baldur’s Gate: Siege of Dragonspear
1,6%
Metro Exodus
33,8%
Battlefield V
4,1%
Zobacz inne ankiety
12 postaci z gier, które gracze szczerze znienawidzili
12 postaci z gier, które gracze szczerze znienawidzili

Uwaga – oficjalnie można hejtować! Przynajmniej niektórych wirtualnych bohaterów, bo przyglądamy się, które postacie z gier są tymi najbardziej znienawidzonymi przez graczy.

Lubienie Fallouta 76, Anthem czy Andromedy jest w porządku!
Lubienie Fallouta 76, Anthem czy Andromedy jest w porządku!

„Przez te bezguścia, które ciągle grają w Fallouta 76, współczesne gry są właśnie takim syfem”. Tak sądzisz? No więc czas na kubeł zimnej wody – to nie oni są problemem. Tylko Ty.

Gracze kontra twórcy gier – wojna, w której przegrywamy wszyscy
Gracze kontra twórcy gier – wojna, w której przegrywamy wszyscy

Gracze i twórcy to dwie grupy, które teoretycznie istnieją dla siebie nawzajem. W dobie hejtu i wywołanych z niczego afer dochodzi jednak do antagonizowania tych drugich. Jako gracze robimy sobie w ten sposób wrogów z najważniejszych sojuszników.