Assassin’s Creed: Unity – gra zgilotynowana, potem zrehabilitowana. 13 niezłych gier, które gracze znienawidzili
Spis treści
Assassin’s Creed: Unity – gra zgilotynowana, potem zrehabilitowana
Assassin’s Creed: Unity w liczbach (wersja PC, stan na rok 2017)
- Średnia ocen krytyków w serwisie Metacritic: 70%
- Średnia ocen graczy w serwisie Metacritic: 3,1/10
- Średnia ocen graczy w serwisie GRYOnline.pl: 6,1/10
- Pozytywne recenzje na platformie Steam: 56%
Na Unity w momencie premiery wylewano wiadro krytyki za wiadrem krytyki – i ta krytyka była wówczas uzasadniona. Ubisoftowi należały się baty za skopaną optymalizację oraz sporo błędów mniejszych i większych (pamiętacie słynny glicz zmieniający twarz Arno w potworną maskę?). No i za komponent sieciowy, który czynił tę produkcję niemal niegrywalną w dniu debiutu… a zarazem sprawił – przez to, że był wyłączony w kopiach recenzenckich – iż niejeden serwis wystawił grze wyższą ocenę, niż jej przysługiwała.
Jednak deweloper dołożył starań, by z biegiem czasu Unity stało się produktem, jakim miało być od samego początku. Z aktualizacji na aktualizację błędy były niwelowane, a optymalizacja usprawniana, aż w ostatecznym rozrachunku przedostatnia odsłona serii Assassin’s Creed zmieniła się w porządny tytuł. Oczywiście wciąż nie jest on tak doskonały, na jaki kreowali go twórcy w zapowiedziach, ale można już w miarę bezproblemowo w niego grać i czerpać z tego przyjemność.
Tak więc największe wady Unity z grubsza odeszły w niepamięć. Pół dekady i jedno czy dwa darmowe rozdawnictwa gry później szeregi hejterów zostały wręcz zdziesiątkowane. Już mało kto wyzywa tę pozycję od bubli, wygrażając Ubisoftowi pięściami. Co więcej – w zbiorowej świadomości graczy nastąpił interesujący zwrot. O ile Assassin’s Creed Origins było mile widzianą odmianą w serii, która ugrzęzła w wyświechtanej formule, tak podobne doń Odyssey i Valhalla zdążyły zmęczyć fanów. Dziś wydaje się, że świat znów pragnie biegać po dachach europejskich metropolii, chować się w tłumie i dźgać templariuszy ukrytym ostrzem. Słowem, świat najwyraźniej chce powrotu Unity. Czyż to nie ironia losu?
Innym członkiem rodziny Assassin’s Creed, który został poszkodowany przez hejterów, jest The Ezio Collection – pakiet trzech odświeżonych odsłon serii z Ezio Auditore w roli głównej, wydany w 2016 roku na konsole PS4 i XOne. Składance tej mocno się oberwało, gdy świat obiegł filmik pewnego serwisu, próbującego dowieść miernej jakości remasterów na przykładzie kilku kuriozalnych niedoróbek, które – jak się niebawem okazało – występowały niezmiernie rzadko, a do tego wcale nie zostały dodane w reedycji.
Niemniej rzeczone nagranie z pokazem błędów trafiło na podatny grunt – wszak graczom niewiele trzeba, by rozpocząć nagonkę na Ubisoft – i wkrótce sieć zalały memy z wyjątkowo szpetną facjatą pewnego florenckiego przechodnia z Assassin’s Creed II. Mimo to ten, kto kupił „Kolekcję Ezio”, raczej na nią nie narzekał – nawet jeśli francuski gigant w istocie wcale się nie przepracował, odświeżając renesansową trylogię „Asasynów”.