Final Fantasy 15 – gra na 3 gwiazdki Michelina. Gry, w których dla jedzenia zrobisz wszystko
Spis treści
Final Fantasy 15 – gra na 3 gwiazdki Michelina
- Funkcja jedzenia w grze: Wzmacnia nasze postaci.
- Dlaczego to było ważne: Pomaga w walce i eksploracji.
Piętnasta część Final Fantasy dla wielu ludzi była początkiem przygody z tą starą, japońską serią gier. Radykalnie zmieniony system walki oraz otwarty świat dla jednych okazały się hot, dla innych not. Niemniej Final Fantasy XV było grą pod wieloma względami udaną, pod innymi wręcz świetną. Jedną z niewątpliwych zalet było właśnie jedzenie.
Jedzenie w tej serii nigdy nie pełniło szczególnej roli. Nasze postaci prędzej wypijały hektolitry potionków, by podreperować zdrowie lub pozbyć się trucizny. Dopiero w piętnastej części to najpiękniejsze zajęcie doczekało się należytej roli i prezencji.
Po wyprawie w plener, w czasie której upolujemy potwory i przetrzebimy armie Nilfgaardu – czy tam Niflheimu – możemy wrócić we wcześniej odkryte, urokliwe miejsce i rozbić obóz. W obozie Ignis Scienta, nasz przyjaciela i ochroniarz, przygotuje posiłek na bazie wcześniej zdobytych składników i przepisów. I mój boże – czegoś takiego w grach jeszcze nie widzieliście. Zapomnijcie o malutkich, odpychających ikonkach jedzenia w plecaku. Grając w FF15 możecie karmić się wyrenderowanym żarciem w 4K, które wygląda lepiej niż w restauracjach odznaczonych gwiazdkami Michelina. Spójrzcie tylko na te zdjęcia!
W dodatku jedzenie w FF15 pełni ważną rolę gameplayową – spożycie sytej kolacji spowoduje nałożenie potężnych buffów wzmacniających siłę czy współczynnik magii, a także doda kilka punktów do HP. Niektóre z później dostępnych przepisów pozwolą wam na przykład uodpornić się czasowo na trucizny, co ma znaczenie w niektórych pojedynkach. Warto więc regularnie gotować w obozach (lub jadać w restauracjach – w Final Fantasy XV również tak można!). Jest tylko jedna olbrzymia wada tej mechaniki – wielokrotnie w czasie gry poczujecie charakterystyczny uścisk w żołądku. Przy żadnej innej grze tyle nie jadłem, co właśnie przy FF15!