Wilk z EVE Online Street. 10 niesławnych zachowań w grach sieciowych
Spis treści
Wilk z EVE Online Street
W wyliczance sieciowych podłości nie można nie wspomnieć o kosmicznej grze MMO EVE Online – prawdziwym raju dla czarnych charakterów, którzy są tam nieodłączną częścią społeczności. Tylko w EVE Online można zrealizować swoje najmroczniejsze fantazje – od bycia prostym bandytą atakującym najsłabszych graczy po działającego skrycie kreta, miesiącami zdobywającego zaufanie i pnącego się po szczeblach kariery w wielkiej korporacji, by w końcu zniszczyć ją od środka i zabić potężnego przywódcę. To wszystko prowadzi nas do historii Sebastiana (lat 34), miłośnika science fiction, uwielbiającego zanurzać się w fascynujący świat EVE Online.
Sebastian na co dzień był w grze górnikiem i zbierał różne surowce, by w ten sposób zarobić choćby na lepszy statek. Aby nieco ułatwić sobie ten proces, całą walutę ISK, jaką zgromadził do tej pory, ulokował na procent w wirtualnym banku, gdyż w tej grze dość dobrze symulowana jest też światowa ekonomia. Zdziwił się jednak, gdy pewnego dnia chciał w końcu dokonać wymarzonego zakupu, a bilans jego kredytów pokazał zero. Sebastian, jako zwykły górnik z kiepskim statkiem, na dodatek bez grosza przy duszy, stał się w tym momencie tak mało ciekawy, że kompletnie nie ma sensu zajmować się dalej jego historią. Co innego jednak, gdy przyjrzymy się tej sprawie od drugiej strony.
Gracza o pseudonimie Cally nie pociągała w EVE Online rola górnika, najemnika czy nawet kosmicznego pirata. Nie chciał mozolnie farmić garści kredytów, więc po prostu poprosił o nie innych graczy – i je dostał! W 2006 roku Cally założył bank EVE Intergalactic Bank (EIB), który działał tak jak jego prawdziwe odpowiedniki. Przez kilka miesięcy Cally przyjmował depozyty na procent, udzielał pożyczek, wypłacał miesięczne dywidendy. Gdy w jego banku znajdowało się grubo ponad 700 miliardów waluty ISK – Cally zniknął z całym majątkiem, należącym do tysięcy innych graczy! Kupił sobie za to jeden z najdroższych i najpotężniejszych statków w grze, wyznaczył nagrodę za swoją głowę i opublikował w sieci kilkunastominutowy film, w którym potwierdza, że od początku planował oszustwo i zrobił to wszystko sam.
Czy Cally postąpił podle? Spożytkował tysiące godzin pracy innych graczy, zmuszając ich do zaczynania od początku, i w prawdziwym świecie wydano by już nakaz jego aresztowania. W EVE Online jednak tak naprawdę nie złamał żadnej zasady – sprytnie wykorzystał możliwości, jakie daje program, dlatego w artykułach z tamtego okresu oprócz zarzucania mu griefingu często porównuje się go do najsłynniejszych złoczyńców z serii o Jamesie Bondzie.
Vader umiera – nowoczesny griefing w EVE Online
W ostatnich latach griefing w EVE Online przybrał zupełnie inne formy. Już nie trzeba bezpośrednio prześladować gracza, strzelać do niego, zdradzać, okradać z majątku czy władzy – wystarczy grać sobie gdzieś samemu i... mieć trochę wredny charakter. W EVE Online można bowiem nadawać nazwy stacjom kosmicznym, a te w pewnym momencie zaczęły przybierać postać krótkich zdań ze spoilerami z popularnych filmów czy seriali. Psucie innym zabawy wybuchło z największą siłą podczas wielkiej popularności serialu Gra o tron i polegało na nadawaniu nazw zdradzających, kto niedługo zginie w aktualnym sezonie, ale nawet dziś można zobaczyć stacje nawiązujące chociażby do fabuły najnowszej części Gwiezdnych wojen.