Tommy Angelo – Mafia: The City of Lost Heaven. 13 śmierci w grach, o których ciągle pamiętamy
Spis treści
Tommy Angelo – Mafia: The City of Lost Heaven
Gra: Mafia: The City of Lost Heaven
Przyczyna śmierci: zastrzelony przez gangsterów na zlecenie Dona Salieriego
Ostatnie słowa: „Tak?”
Jak go zapamiętamy: jako jednego z niewielu mafiosów z zasadami, główną siłę napędową jednej z najlepszych gangsterskich historii w grach wideo, bohatera najbardziej sztywnej sceny seksu w dziejach interaktywnej rozrywki oraz – oczywiście – fenomenalnego kierowcę rajdowego
Na tle różnych postaci na tej liście Tommy Angelo z gry Mafia: The City of Lost Heaven na pewno nie skończył najgorzej. Jako gangster z zasadami, zdradzony przez własną mafijną rodzinę, rozpoczął współpracę z policją i doprowadził do wtrącenia potężnego dona do więzienia. Przeżył spokojnie dobre kilkadziesiąt lat, przetrwał wojnę, wybudował sobie piękny dom i cieszył się emeryturą wraz ze swoją żoną. Ale mafia nigdy nie zapomniała o jego zdradzie. Tommy, podobnie jak ludzie, którym darował życie, zostaje w końcu odnaleziony. Na początku lat 50. dwóch gangsterów zabija go przed własnym domem w odwecie za złamanie zasady omerty. Ostatnie słowa, jakie słyszy, to pozdrowienia od swojego byłego przełożonego – Dona Salieriego.
To smutny koniec dla postaci, z którą zdołaliśmy się już zżyć: Angelo, w przeciwieństwie do wielu swoich współpracowników, miał zasady i pewien kod moralny, którego trzymał się nawet z narażeniem własnego życia. Ale jest też w tym zakończeniu coś słusznego i sprawiedliwego. Choć jego nazwisko może sugerować inaczej, Tommy żadnym aniołem nie był: dla własnego zysku mordował i kradł, bez problemu odnajdując się w brutalnych realiach gangsterskiego życia.
Miał momenty, w których postępował naprawdę słusznie, ale z drugiej strony zdecydowanie częściej sprowadzał na innych cierpienie. Dlatego też musiał zginąć – zakończenie, w którym protagonista żyłby długo i szczęśliwie pod przybraną tożsamością, po prostu nie pasowało do tak dojrzałej historii, jaką zaserwowała produkcja studia Illusion Softworks. Tak jak w mafijnych opowieściach, z których The City of Lost Heaven czerpało garściami, morał musiał być podobny: niczyja przestępcza przeszłość nie może uniknąć karzącej ręki sprawiedliwości. A to, czy zaprowadza ją rząd, czy inni gangsterzy, to już w tym wypadku sprawa mniejszej wagi.
Mafia II nie była może historią tego samego kalibru co fenomenalna część pierwsza, ale jedno trzeba deweloperom przyznać – bezbłędnie wpletli zakończenie pierwszej odsłony cyklu do jego kontynuacji. W trakcie jednej z misji w drugiej części serii kontrolowany przez gracza bohater podjeżdża pod dom Tommy’ego Angelo i wraz ze swoim partnerem zabija bezbronnego staruszka. Dla osób, które znały „jedynkę” na wylot, ta scena – doskonale zrekonstruowana na nowszym silniku – była jednym z najbardziej emocjonalnych momentów w grze, która poza tym raczej nieszczególnie zapadała w pamięć.