Booker DeWitt – BioShock Infinite. 13 śmierci w grach, o których ciągle pamiętamy
Spis treści
Booker DeWitt – BioShock Infinite
Gra: BioShock Infinite
Przyczyna śmierci: utonięcie
Ostatnie słowa: „Nie, jestem obydwoma”
Jak go zapamiętamy: jako małomównego, porywczego, ale opiekuńczego mężczyznę
Booker był bohaterem FPS-a, a ta konwencja nie pozwala poznać danej postaci tak dobrze jak wtedy, gdy patrzymy na nią od tyłu czy z boku. Mimo to ten weteran i prywatny detektyw ma własną osobowość. Jeszcze więcej posiada jej jego towarzyszka – Elisabeth, uwięziona w wieży niczym księżniczka z bajki.
Wspólnie przemierzają kolejne fragmenty wiszącego w chmurach miasta Columbia. Odkrywają mroczną, paskudną stronę tego idyllicznego z pozoru miejsca. Booker walczy z religijnym fanatykiem, Zacharym Comstockiem, by na końcu odkryć, że nie ma żadnego „oświeconego oka”, a walkę toczy wyłącznie z samym sobą.
Do dziś nie umiem stwierdzić, czy fabuła BioShocka Infinite była genialna, czy bełkotliwa. Dopuszczam do siebie możliwość, że była i taka, i taka jednocześnie, zupełnie jak protagonista tej opowieści, który na końcu ze względu na istnienie wielu równoległych rzeczywistości okazał się zarówno bohaterem, jak i zbrodniarzem. Mogę jednak z całą pewnością stwierdzić, że podczas oglądania finału tej produkcji, którego częścią jest śmierć Bookera DeWitta, siedziałem w fotelu i gapiłem się w ekran w czystym zachwycie, targany burzą emocji. Niewiele tytułów umiało zrobić ze mną coś takiego.
Dobrą sztukę narracyjną można interpretować na wiele sposobów. Według mnie BioShock Infinite jest grą o wyborze i pytaniem o to, czy ma on znaczenie. My nie możemy tak jak Booker w jednym i tym samym momencie wybrać dwóch różnych rzeczy. Możemy jednak podejmować – i podejmujemy – sprzeczne decyzje. Stąd tylko krok do stwierdzenia, że każdy z nas nosi w sobie i DeWitta, i Comstocka. I teraz sam nie umiem stwierdzić, czy ten akapit jest mądry, czy bełkotliwy, ale to chyba dobrze.
Ken Levine, człowiek, który stał na czele ekipy zajmującej się serią BioShock, zbliża się do końca prac nad nową grą. Przypominam, że od premiery BioShocka Infinite minęło ponad siedem lat. Recenzowałem tę pozycję jeszcze na Xboksie 360. Czym zaskoczy nas ten twórca? Nie wiadomo, ale jego nowe dzieło ma być „immersyjną grą science fiction z elementami RPG. Czekam.