John Marston – Red Dead Redemption. 13 śmierci w grach, o których ciągle pamiętamy
Spis treści
John Marston – Red Dead Redemption
Gra: Red Dead Redemption
Przyczyna śmierci: rozstrzelany przez oddział Edgara Rossa
Ostatnie słowa: „Teraz jedźcie. Wio!”
Jak go zapamiętamy: jako eksperta od broni wszelakiej, najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie, jedynego wiernego męża na pograniczu Stanów Zjednoczonych z początku XX wieku oraz człowieka, który powinien zacząć zdecydowanie uważniej dobierać sobie pracodawców
John Marston może i nie żył szczególnie uczciwie – rabował, mordował i zadawał się z bardzo szemranymi typami – ale jak na standardy świata Red Dead Redemption i tak bez wątpienia można go nazwać jednym z „tych dobrych”. Już jego ogorzała, pokryta bliznami i wykrzywiona w wiecznym grymasie twarz pokazuje, że to postać po przejściach. I rzeczywiście – Marston zajął się zabijaniem i kradzieżą, jeszcze będąc dzieckiem, a to, że doczekał dorosłości, zawdzięczał tylko opiece Dutcha van der Lindego, do którego gangu przystał. Ostatecznie pozostawił za sobą życie kryminalisty: ożenił się i zaczął uczciwie pracować na własnej farmie. Ale mroczna przeszłość szybko go dopadła, przybierając postać Edgara Rossa, wysoko postawionego agenta Biura Śledczego, który porywa rodzinę Marstona, zmusza go do polowania na swoich byłych kompanów z gangu i ostatecznie doprowadza do jego śmierci.
Niezależnie od tego, czy uważacie, że główny bohater Red Dead Redemption musiał kiedyś odpowiedzieć za grzechy młodości, John bez wątpienia nie zasłużył na taki koniec, jaki zgotował mu Ross. Po wykonaniu swojej misji i uwolnieniu rodziny Marston osiada na farmie razem z żoną i synem. Ale Biuro Śledcze postanawia się go pozbyć, przeprowadzając z pomocą amerykańskiej armii atak na posiadłość.
Johnowi udaje się odeprzeć kilka fal przeciwników i dać swojej rodzinie czas na ucieczkę, ale gdy wychodzi ze stodoły, staje przed dowodzonym przez Rossa oddziałem i ginie w gradzie kul. Krwawy koniec Marstona – charakternego faceta z zasadami, z którym zdołaliśmy się zżyć w trakcie rozgrywki – napawa graczy nie tylko smutkiem, ale i gniewem. Na szczęście niedługo później mamy okazję dokonać równie brutalnej wendetty – już jako syn Johna, Jack, odnajdujemy Edgara Rossa i mścimy się za śmierć ojca. Nie wiem jak Wy, ale ja nigdy nie czułem się lepiej, faszerując kogoś wirtualnym ołowiem.
Choć John Marston padł trupem w starciu z oddziałem Edgara Rossa w roku 1911, jego geny mogą posłużyć graczom przy tworzeniu swojej postaci w... rozgrywającym się w czasach współczesnych Grand Theft Auto Online. W kreatorze postaci, opierającym się na wyborze wyglądu dwójki rodziców, możemy wskazać jako swojego ojca protagonistę Red Dead Redemption. Czy wywraca to chronologię do góry nogami? Owszem. Ale trudno znaleźć kogokolwiek, kto narzekałby na możliwość wcielenia się w potomka tak wybitnego rewolwerowca.