Ożywienie i spopularyzowanie na nowo gatunku immersive simów. 14 rzeczy, za które pokochałem gry BioShock
Spis treści
Ożywienie i spopularyzowanie na nowo gatunku immersive simów
Los Siostrzyczek był tylko jednym z wielu elementów, o których mógł zadecydować gracz. BioShock i BioShock 2 – o Infinite, niestety, nie da się tego powiedzieć – należą bowiem do gatunku tak zwanych immersive simów, czyli gier, w których twórcy oddają w ręce odbiorców szereg narzędzi i systemów, nie narzucając im przy tym jedynego właściwego sposobu z nich korzystania. To gracz określa – w pełni wczuwając się w postać i jej sytuację – jak chce rozwiązać napotkany problem niezależnie od tego, czy jest nim znalezienie drogi do trudno dostępnego miejsca, przedostanie się za zamknięte drzwi czy ominięcie pilnującego czegoś strażnika.
Dlaczego w ogóle o tym wspominam? Głównie dlatego, iż to właśnie pierwszy BioShock na nowo spopularyzował tę konwencję w 2007 roku. Nie dziwota, że tak się stało – w końcu grę stworzyło studio Irrational Games, czyli ekipa odpowiedzialna za System Shocka 2 z 1999 roku, którego duchowym spadkobiercą zwykło się określać BioShocka. Co więcej, założyciele Irrational Games – Ken Levine, Jonathan Chey i Robert Fermier – pracowali wcześniej w Looking Glass Studios m.in. nad pierwszymi dwiema odsłonami serii Thief. Zespół miał więc nie lada doświadczenie w gatunku immersive simów i zrobił z niego użytek.
Zostało jeszcze 62% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie