[PART II] Chapter VI | Max Payne 2 The Fall Of Max Payne poradnik Max Payne 2: The Fall Of Max Payne
Ostatnia aktualizacja: 30 sierpnia 2019
PART II: A Binary Choice
Chapter VI: The Genius of the Hole
AKCJA!
Usłyszałam głos syren. Cholerny Max, mam nadzieje że to nie jego sprawka. Widoczny przede mną przeciwnik dostał z miejsca kulkę, a ja zabrałam naboje leżące w czerwonym pudle z prawej, nim ruszyłam na balkon [#163] . W dole, z lewej, szykowało się do ataku na mnie kilku oprychów. Celne serie szybko ostudziły ich zapał. W tym czasie Max biegający w dole [#164] szukał wyjścia z placu.
Niestety okazało się, że potrzebuje mojego wsparcia. Odwróciłam się i minąwszy salę, w której zaczynałam, wbiegłam do korytarza. Droga w prawo prowadziła do pomieszczenia z kilkoma ubranymi na czarno [#165] żołnierzami. Zajęłam się wszystkimi (tj. około ośmioma sztukami), po czym minęłam drzwi w końcu sali i uważając na dziurę przeszłam w prawo do kolejnych. W końcu trafiłam na kolejny balkon [#166] .
Zdjęłam strzelca stojącego na budynku z prawej oraz kolejnych, którzy wybiegli dokładnie pode mną. Max był bezpieczny. Ale ja nie. Wróciłam do pomieszczenia. Zaraz przy balkoniku pojawiła się dwójka oponentów, która opuściła jedną z ramp niżej [#167] . Wbiegłam po niej piętro wyżej i tam do budynku. Minąwszy kolejne pomieszczenie zatrzymałam się przy kolejnej rampie [#168] z widokiem na plac niżej.
Od razu zdjęłam korzystając z Dragunova człowieka biegnącego po mostku z prawej. Od razu się odwróciłam, by załatwić dwójkę za moimi plecami i jeszcze jednego przy drzwiach z lewej [#169] . Po wejściu do nowego pomieszczenia od razu zdjęłam człowieka wspinającego się po drabinie (z mojej lewej trony). Zeskoczyłam niżej i wyszłam na widziany wcześniej pomost [#170] , zdejmując po drodze następnego przeciwnika.
W dużej sali natknąłem się na dwójkę kolejnych z lewej, oraz jeszcze jedną parę za ścianą z lewej, dobrze ukrytą. Zebrałam opakowania Painkillers z czerwonego pudła i ruszyłam dalej, na rusztowania [#171] . Tutaj czekała dwójka kolejnych komandosów. W sali na dole natknęłam się na trójkę uzbrojonych ludzi, a schodząc niżej po rampie [#172] kolejną dwójkę. Jakby tego było mało, następna zbiegła z rampy z lewej.
Ja ruszyłam po schodach w dół. Na samym dole wyciągnęłam karabin snajperski i po wyeliminowaniu zbliżających się w moją stronę komandosów, zdjęłam dwóch panów siedzących w górze na rusztowaniach [#173] . Biegiem ruszyłam przez pole na jego drugi koniec. Usłyszałam rozmowę komandosów, a Max poinformował mnie, że już się ewakuują z okolicy. Zdjęłam ostatnią parę i wbiegłam do windy [#174] . Szybko wcisnęłam przycisk na panelu kontrolnym, chcąc wydostać się z tego piekła.
Po wszystkim... MAX
- Nie wtrącaj się, Max. Tylko to pogarszasz. Stałeś się właśnie podejrzanym.
- Ona jest jedna z nich. Zjawiła się tu, by mnie zabić.
- Spełniam swój obowiązek. Ona jest podejrzana o morderstwo. Zabieram ją na komisariat. Jeśli będzie stawiać opór, użyje broni.
Tak skutecznie jak kula rozrywa ciało, wnętrzności i kości ofiary, zaciera też obraz osoby, która pociągnęła za spust.
- Spokojnie!
- Spadaj, Payne.
To jest tym, co widzę, gdy patrzę w przeszłość. Te momenty, oślepiające jak śnieg, Zabijają cię. Zmieniają. Umierasz i odżywasz na nowo.
- Nie! Mona! Winterson! ... Szybko, uciekaj! ... Mona!
- Tutaj, stać!
- Detektyw Winterson! Oficer nie żyje!
- On spadł w dół.
Geniusz otchłani. Nie ważne jak długo wpisałeś się na górę, możesz w jednym momencie runąć w dół.