[PART I] Chapter III | Max Payne 2 The Fall Of Max Payne poradnik Max Payne 2: The Fall Of Max Payne
Ostatnia aktualizacja: 30 sierpnia 2019
PART I: The Darkness Inside
Chapter III: The Depths of My Mind
Dom
Nie ma to, jak w domu. W nocy poczułem coś dziwnego, jakby drzwi zostały otwarte, echo przeszłości, stary potwór, wpatrujący się w głębię mojego umysłu. Zamykając oczy zmuszam się do patrzenia w sam środek ciemności.
- I teraz. Nieznany adres.
Nie spałem od dłuższego czasu. A kiedy już mi się udało zasnąć, moje sny stawały się koszmarami.
- Zostałem uwięziony w koszmarze. Moja zła, druga połowa, zabrała moją dziewczynę.
W koszmarach niezależnie od dokonanego wyboru, każdy jest zły.
- Śledząc go, w jakiś sposób ześlizgnąłem się do pokręconej, alternatywnej rzeczywistości, ciemnego miasta.
AKCJA!
Wszystko było rozmyte. Jak w śnie. Z telewizora dobiegał głos jakiegoś aktora, mówiącego o pukaniu do drzwi... co to? Ktoś właśnie puka do mojego mieszkania! Jakby tego było mało, głos z telewizora oznajmił, ze przez szparę pod drzwiami podano jakąś informację. Ruszyłem od razu do moich drzwi [#35] . Wtem ktoś wsunął pod nie zdjęcie... Mony? Ktoś musiał robić mi niezły dowcip. Wyszedłem na korytarz [#36] i minąwszy ścianę pudeł z prawej ruszyłem przed siebie.
Zakręt w prawo, potem na rozwidleniu w lewo i po schodach na dół. Dotarłem do kostnicy [#37] . Głosy w głowie nie dawały mi spokoju. Do tego jeszcze to pukanie... podszedłem czym prędzej do miejsca [#38] , skąd dochodziło. Jedna z szafek z nieboszczykami nagle się otwarła. Zobaczyłem ciało Mony, które nagle znalazło się na jednym ze stołów. Była żywa.
Mona zaczęła opowiadać mi coś o zdradzeniu pewnego sekretu. Kazała odebrać telefon, który uporczywie dzwonił [#39] , co też niezwłocznie uczyniłem. Usłyszałem w słuchawce głos Vladymira Lema, a potem jakąś rozmowę. Znowu znalazłem się w innym miejscu. Moi koledzy z wydziału zaczęli do mnie strzelać! Ale nie zginąłem. Jakimś cudem znalazłem się w sali przesłuchań. Ciągłe pytania: co zrobiłem? Nie mogłem tego znieść. Na stole obok [#40] leżał pistolet. Skorzystałem z okazji, podniosłem go i zabiłem swoich przyjaciół...
Po wszystkim...
Kiedy się budzisz, widzisz wszystko dookoła jako wielka rozmytą plamę. To co było zrozumiałe we śnie, teraz nie ma sensu. Żadnych surrealistycznych akcji ratunkowych. Żadnych magicznych, prostych wyjść. Ale już nie śpisz.