[PART II] Chapter II | Max Payne 2 The Fall Of Max Payne poradnik Max Payne 2: The Fall Of Max Payne
Ostatnia aktualizacja: 30 sierpnia 2019
PART II: A Binary Choice
Chapter II: In the Middle of Somewhere
AKCJA!
W końcu dotarłem na miejsce. Po zdjęciu pierwszego sprzątacza zebrałem przydatne przedmioty z furgonetki i ruszyłem w stronę schodów. Dwójka schodzącą ze schodów [#116] zorientowała się, że coś nie gra. Na szczęście byłem szybszy. Wyszedłem do większego pomieszczenia z czerwonymi skrzyniami - gdy w nie strzeliłem, wyleciały w powietrze. Skręciłem w drzwi z lewej i wszedłem do nowej wielkiej sali. Po schodach z mojej lewej schodziła dwójka oponentów [#117] .
Wyszedłem po owych schodach piętro wyżej i dalej po kładką w stronę drzwi. W nowej sali wszelkie przejścia były zablokowane. Strzeliłem w czerwone skrzynie [#118] by zniszczyć drzwi windy. Zeskoczyłem do jej wnętrza i dalej do pomieszczenia piętro niżej. Przez drzwi wyszedłem do korytarza i dalej na zewnątrz [#119] . Tam czekała mnie nie lada potyczka. Strażnik czyhający na dachu z prawej oraz cała grupa na parkingu.
Strzeliłem w czerwone pudla przy budce, co spowodowało spore zamieszanie i ułatwiło mi sytuację. Wszedłem od razu do budki (od tyłu, drzwi były ledwo widoczne) i zebrałem leżące na skrzyniach naboje, po czym wyszedłem na górę. Tam również znalazłem ciekawy arsenał [#120] . Wróciłem na dół i przez drugie drzwi na parkingu wszedłem do budynku. Tam zamiast skręcić w prawo (wróciłbym do garażu), wszedłem do drzwi na wprost [#121] .
Minąłem puste pomieszczenie i wychodząc w okolicy korytarzy skręciłem w lewo, skąd dobiegały głosy rozmowy. Natknąłem się na dwójkę sprzątaczy. Kontynuując wędrówkę zwiedziłem składzik [#122 ] z prawej. Granaty i koktajle mołotowa bardzo się przydadzą. W pomieszczeniu z telewizorem znalazłem jeszcze dodatkową porcję opakowań Painkillers. Kolejna niespodzianka w postaci trzech sprzątaczy [#123 ] czekała już na mnie na końcu korytarza.
Za podwójnymi drzwiami, w niewielkim składziku, skręciłem od razu w lewo i po chodach ruszyłem w górę. Minąwszy wyrwę w podłodze wybiegłem na drugie piętro, gdzie w dziwach [#124 ] czekał już wrogo nastawiony człowiek. Wskoczyłem do korytarza i od razu skręciłem w lewo. Minęło kilka chwil, nim zająłem się wszystkimi oponentami. Natknąłem się w końcu na dziurę w podłodze [#125 ] - przeszedłem przez pomieszczenie z prawej do drugiego korytarza.
Już po pierwszych kilku krokach natknąłem się na kolejną grupę sprzątaczy. Jeden ukrywał się za ścianką w korytarzu. Pozostała trójka stała za zakrętem. Podwójne drzwi do pomieszczenia, w którym było słychać głosy rozmowy były zamknięte, więc skorzystałem z tych mniejszych obok. Jeszcze wyłom w ścianie i jedne drzwi dzieliły mnie od pomieszczenia z kolejnymi oponentami [#126 ] . Dwóch stało z lewej, trzeci pojawił się w pokoju naprzeciwko drzwi, a kolejna para wyskoczyła zza załomu z prawej. Przeszedłem powoli do drzwi [#127 ] przy dziurze w podłodze.
Znalazłem się w niezłej zbrojowni. Pozbierałem ukryte w pudłach naboje do MP5 i opakowania Painkillers, po czym po schodach wyszedłem piętro wyżej. Droga prowadziła do sali z kładką, na której dole [#128 ] czekała uzbrojona grupa. Jeden granat załatwił sprawę. Przeskoczyłem przez wyrwę i pomknąłem do pomieszczenia z windami. Jedna była otwarta [#129 ] . Wszedłem do środka i wspiąłem się na piętro powyżej.
Wyższy poziom sali z kładkami. Skrzynie [#130 ] leżące na drodze nie wyglądały bezpiecznie, wiec od razu je wysadziłem. Ale poniosło to za sobą konsekwencje... jacyś ludzie ubrani na czarno do zaczęli do mnie strzelać! Zająłem się nimi, po czym przeskoczyłem na półkę z lewej, by dotrzeć na drugą stronę kładki. W żółtym pokoju znowu udałem się po schodach na górę, gdzie czekało już kilku [#131 ] oponentów.
Wyszedłem na kolejną kładkę, już pod samym dachem. Z drzwi po drugiej stronie ktoś zaczął strzelać. Jeden celnie rzucony granat wpadł do pomieszczenia [#132 ] , nim drzwi się zatrzasnęły. Potem dokończyłem dzieła zniszczenia. Kilka kroków dzieliło mnie od pomieszczenia z trupami. Z całą masą trupów.
Po wszystkim...
Jak zwykle, martwi znali wszystkie odpowiedzi na moje pytania. To nawet nie było tak, że oni nie chcieli mówić. Dokładnie przeciwnie. Martwi mieli mnóstwo do powiedzenia. A kiedy zaczynali, nigdy nie mogli się uciszyć. Ich słowa nie pozwalały ci zasnąć. Ciała. Dowody wszystkich morderstw dokonanych przez sprzątaczy. Wszystkie odpowiedzi. To zajmie dni, nim się do wszystkiego dokopiemy.
- Mona, wiem że to zabrzmi jakbym zwariował, ale musze cię poprosić byś wezwała policje. Potrzebuje ich tutaj.
- Masz racje, zwariowałeś. Jestem zbiegiem, Max. Właśnie uciekłam z więzienia.
- Nie prosiłbym cię o to, jeśli ...
- Idź do diabła, Max.
- Mona? Cholera.