5. Hellblade: Senua’s Sacrifice. Najlepsze gry 2017 roku – wybór redakcji
Spis treści
5. Hellblade: Senua’s Sacrifice
- Producent: Ninja Theory
- Data premiery: 8 sierpnia
- Platformy: PC, PlayStation 4
- Gatunek: gra akcji
- Nasza ocena: 8,5/10
Po studiu Ninja Theory – autorach Enslaved: Odyssey to the West czy Heavenly Sword – powinniśmy spodziewać się produkcji co najmniej dobrych, a mimo to Hellblade: Senua’s Sacrifice wzięło nas trochę z zaskoczenia. Na pierwszy rzut oka to kipiąca klimatem, choć nieco za krótka gra, w której główną rolę odgrywa eksploracja otoczenia, rozwiązywanie łamigłówek oraz walka z kolejnymi przeciwnikami i bossami. Ot, ciekawa odskocznia od sandboksów i na wpół otwartych światów, jakimi zasypano nas w tym roku – nieproste doświadczenie na kilka godzin zabawy.
Tymczasem tytuł ten szybko zmienia się w coś zdecydowanie ambitniejszego: opowieść o horrorze chorób psychicznych. Fenomenalnie poprowadzona narracja pozwala zagłębić się w mrok pokrytego licznymi bliznami umysłu bohaterki. Jej zaburzenia są obecne w każdym elemencie gry: od zmieniających się non stop lokacji aż po nieodstępujące nas na krok głosy. Wszystko to składa się na opowieść do głębi szokującą, przerażającą, ale też intrygującą. To produkcja o jakości wysokobudżetowego hitu, choć stworzona przez niezależne studio w szczytnym celu przełamania pewnego tabu, jakim w naszym społeczeństwie nadal są choroby psychiczne. Za pasję włożoną w każdy element tego dzieła, za ambicję i chęć mówienia o trudnych tematach Hellblade: Senua’s Sacrifice należy się tytuł jednej z absolutnie najważniejszych, najdojrzalszych gier minionego roku.
CYTAT Z RECENZJI:
„Przedstawianą historią rządzi mistrzowska narracja. Słyszymy przemyślenia Senui, ale nie tylko. Często opowieść bohaterki przeplatana jest wypowiedziami innych postaci, które kiedyś miały przemożny wpływ na jej losy. Czasem przemawia do nas przeciwnik, wygrażając i przekonując o swoich racjach. Naszym zadaniem jest wyłowienie z tego właściwego sensu, nadanie mu kontekstu i zmierzenie się w ten sposób z fabułą”.
Przemek „g40” Zamęcki