Najlepsze gry 2016 roku – 16 ulubionych tytułów redakcji
Redaktorzy i współpracownicy serwisów GRYOnline.pl i tvgry.pl wybrali najlepsze ich zdaniem gry minionego roku. Oto kilkanaście pozycji, które najbardziej przypadły nam do gustu.
Spis treści
Wszystkie podsumowania 2016 roku, które opublikowaliśmy w ciągu ostatnich dni, nie byłyby kompletne bez tego jednego – redakcyjnego rankingu najlepszych gier. Przeprowadziliśmy głosowanie wśród osób dostarczających treści publikowane w serwisach GRYOnline.pl i tvgry.pl – swoje subiektywne typy przedstawili zarówno członkowie redakcji, jak i współpracownicy – czego efektem jest niniejsze zestawienie. Przed Wami szesnaście pozycji (plus trzy bonusowe na końcu) z minionych dwunastu miesięcy, które uznaliśmy za najlepsze.
16. The Witness
The Witness to triumf dwóch gatunków gier, co do których wydawać by się mogło, że nie zostaną przez nas ocenione zbyt wysoko – produkcji niezależnych i logicznych. Pierwsze z wymienionych jeszcze nie kojarzą się powszechnie z hitami zdolnymi konkurować z tytułami klasy AAA (choć nie jest to jedyna pozycja indie w naszym rankingu). Z kolei drugie rzadko mogą pochwalić się rozmachem i/lub doskonałością, dzięki którym byłyby w stanie rozkochać w sobie rzesze graczy. A jednak The Witness, podobnie jak seria Portal, zdołało to osiągnąć. Chociaż „rzesze” to może lekka przesada, bo obecność w naszym rankingu tytuł ten tak naprawdę zawdzięcza tylko dwóm osobom, na których zrobił ogromne wrażenie: Kacprowi i Czarnemu Wilkowi.
Ale nie ma się czemu tak bardzo dziwić. W końcu mówimy o oczekiwanym przez lata nowym dziele Jonathana Blowa, czyli człowieka, którego Braid ponosi współodpowiedzialność za boom na gry indie. W The Witness odnaleźliśmy świetną pożywkę dla naszych szarych komórek – bardzo wymagającą (czasem może nawet do przesady), ale jednocześnie niebywale satysfakcjonującą. Na przyjemność z obcowania z tym tytułem w niebagatelnej mierze przekłada się również wysmakowana grafika i aura tajemnicy spowijająca wyspę, na której ma miejsce nasza „przygoda”. Szkoda tylko, że nie znalazło się tu więcej fabularnej treści.