Iron Giant (Stalowy gigant). Filmy science fiction, które obejrzysz na Netflix
Spis treści
Iron Giant (Stalowy gigant)
- Konwencja: animacja SF
- Reżyseria: Brad Bird
Jest taki zestaw filmów, które łamią nawet największych twardzieli. Król Lew. Toy Story 3. Oraz Stalowy gigant. Ten ostatni to odrobinę mniej znana, niemniej wciąż popularna animacja, która chwyta za serce stalowym łapskiem i ściska tak mocno, że bez chusteczek się nie obejdzie.
Brad Bird, który później zaserwował jedne z lepszych animacji w Pixarze (Ratatuj, Iniemamocni), powołał do życia Stalowego giganta dla Warner Bros. To jeden z tych filmów, które może szpeci kilka rys, ale nie sposób odmówić im duszy.
Opowiada o chłopaku imieniem Hoghart, który w pobliskim lesie odnajduje gigantycznego robota. Olbrzym okazuje się wojskowym projektem, jednak znacznie częściej pokazuje bardzo ludzkie uczucia – i zaczyna przyjaźnić się z dzieciakiem. Ta relacja to bijące serce filmu, na niej spoczywa cały jego ciężar. Sam robot i jego próby adaptacji też zapewniają emocjonalny rollercoaster – od rozbawienia do wzruszenia i z powrotem.
To jednak nie wszystko – cała staranna otoczka robi w tym filmie ogromne wrażenie. Dbałość, z jaką oddano czas zimnej wojny, obawy przed UFO i atomem, dodają obrazowi kolorytu – i ładnie osadzają go w rzeczywistości. A do tego wszystko zostało pięknie narysowane i zaanimowane.
Chusteczkę? A nie, nie, dziękuję, przyniosłem własne. Wiedziałem, na co się piszę.
OD AUTORA
Wiecie, że kiedyś powtarzałem sobie, że nie przepadam za SF? A potem zdałem sobie sprawę, że połowa filmów, które mnie ukształtowały w ten czy inny sposób nawiązują do tej konwencji. Na czele z ukochanym Robocopem, który nie załapał się na listę, bo Netflix nie ma go w ofercie. Poza tym SF jest dziś i ciężko od niego uciec.
Chcesz pogadać ze mną o tych filmach? Zapraszam na mój fanpage.