autor: Amadeusz Cyganek
Prehistorik. Wspominamy kultowe gry dzieciństwa
Spis treści
Prehistorik
Prehistorik to seria, która nieodłącznie kojarzy się z epoką kamienia łupanego – i nie tylko dlatego, że sama osadzona jest w tych realiach, ale również dlatego, że jej premiera przypadła na początek lat 90. ubiegłego wieku, czyli na czasy jednak już dość odległe. Nie da się ukryć, że nie bez przyczyny tak pierwsza, jak i druga część tej sagi autorstwa studia Titus Interactive zyskały status gier kultowych. To, co zdecydowanie najbardziej utkwiło w naszej pamięci w związku z tymi tytułami, to bardzo wysoki poziom trudności.
Dotyczy to zwłaszcza znacznie cieplej wspominanej pierwszej części – gra nie oferowała bowiem jakiejkolwiek możliwości zapisania stanu rozgrywki, a dodatkowo poszczególne poziomy miały dość mocno wyśrubowane limity czasowe. Samo posługiwanie się maczugą, czyli podstawowym orężem naszego bohatera, także nie należało do najprostszych i wymagało dość sporej precyzji. Część z tych ograniczeń znikła wraz z premierą drugiej odsłony cyklu w 1993 roku, ale twórcy i tak nie pozwolili, byśmy poszli na łatwiznę – mimo iż zaserwowali dwa poziomy trudności do wyboru, w rzeczywistości, decydując się na ten łatwiejszy, nie byliśmy w stanie skończyć gry. Przecież nie może być za prosto, prawda?
W 2013 roku pojawił się remake oryginału, przeznaczony zarówno na pecety, jak i urządzenia mobilne – niestety, gra okazała się totalnym crapem, o którym miłośnicy tej legendarnej serii chcieliby jak najszybciej zapomnieć.
Adaś i pirat Barnaba
Adaś i pirat Barnaba to gra, która moim zdaniem może śmiało stanowić wzór dobrze zaprojektowanej, kolorowej produkcji dla dzieciaków. Ta przeurocza pozycja w rewelacyjny wówczas sposób wprowadzała każdego małoletniego gracza w świat elektronicznej rozrywki. Nie miała zbyt wysokiego poziomu trudności, nie występowały w niej też jakiekolwiek przejawy przemocy – mimo to potrafiła wciągnąć bez reszty, głównie dzięki niesamowitemu zróżnicowaniu poziomów, które pokonywaliśmy, próbując bezpowrotnie przepędzić złego pirata Barnabę.
Tytuł urzekał oprawą wizualną – z ekranu aż biła cała masa kolorów, a postacie jak na tamte czasy były naprawdę ładnie i starannie animowane. Oprócz sekwencji zręcznościowych nie zabrakło także wielu elementów logicznych, bardzo często o pierwiastku edukacyjnym. Dużym powodzeniem cieszyła się również druga część serii, choć trzeba uczciwie przyznać, że to właśnie „jedynka” darzona jest do tej pory naprawdę wielkim sentymentem.