Dying Light 2. 12 najlepszych gier targów – zdaniem redakcji
Spis treści
Dying Light 2
- Deweloper: Techland
- Platforma: PC, PlayStation 4, Xbox One
- Data premiery: nieznana
Przed rozpoczęciem targów E3 mieliśmy nadzieję na oficjalną zapowiedź Dying Light 2, ale wcale nie byliśmy pewni, czy takowa nastąpi. Tym milszą niespodzianką było pojawienie się na konferencji Microsoftu połączenia parkouru z polowaniem na zombie rodem znad Wisły. Techland nie próżnował od czasów pierwszej części i nie zadowolił się zaserwowaniem odgrzewanego kotleta: kontynuacja rozgrywa się piętnaście lat po wydarzeniach z „jedynki”, a przez ten czas postapokaliptyczny świat mocno się zmienił. Ludzkość próbuje odbudować cywilizację, wprowadzając surowe rządy, a na ulicach panoszą się bandyci.
To chyba najciekawszy aspekt pierwszej oficjalnej prezentacji Dying Light 2: jak na tytuł z zombie w roli głównej, pierwsze zwiastuny zepchnęły żywe trupy na kompletnie boczny tor. Wiadomo, że w grze nie zabraknie hord nieumarłych, ale deweloperzy wyraźnie sugerują, iż nacisk na walkę i przetrwanie w starciach z nimi będzie tu zdecydowanie mniejszy. Zamiast tego otrzymamy różnorodne frakcje o sprzecznych celach, a decyzje, komu pomóc, ukształtują rzeczywistość postapokaliptycznego świata. Zdecydowanie nie był to pokaz, jakiego mogliśmy się spodziewać, ale to, co zobaczyliśmy, wystarczyło, by dać Techlandowi spory kredyt zaufania.
OKIEM REDAKCJI:
Marcin Strzyżewski: Pierwsze Dying Light skradło mi prawie 200 godzin życia. Urzekła mnie świetna mechanika walki i poruszania się, a także niesamowita atmosfera świata, budowana w równym stopniu przez projekt graficzny i udźwiękowienie. W pamięć wryły mi się też rozpaczliwe nocne ucieczki przed zombie i szalone biegi po zrzuty zaopatrzenia. Po gameplayu widać, że Techland nie ogranicza się w sequelu do zachowawczego „więcej tego samego”. Frakcje, fabuła tworzona pod okiem mistrza gatunku, wybory zmieniające wygląd świata. Dying Light było jak Dead Island na sterydach. „Dwójka” ewidentnie dostała kolejną dawkę.