Total War: Three Kingdoms. Najlepsze gry 2019 roku❗
Spis treści
Total War: Three Kingdoms
- Premiera: 23 maja
- Platforma: PC
- Nasza ocena: 8,5/10
Gdy tylko na rynek trafia nowa odsłona cyklu Total War, można z niemal stuprocentową pewnością założyć, że otrzymaliśmy produkcję co najmniej bardzo dobrą. Studio Creative Assembly specjalizuje się w rozwijaniu istniejących mechanik, dopracowywaniu wyśmienitej warstwy strategicznej i świetnym klimacie rozmaitych historycznych epok (choć nie tylko – w ostatnich latach za sprawą Warhammera deweloperzy ci znakomicie odnaleźli się też w realiach mrocznego fantasy). A Three Kingdoms doskonale wpisuje się w te założenia.
Najlepiej bawiłem się zawsze w tych odsłonach cyklu, w których takie elementy jak rozwój prowincji, dyplomacja, postacie czy szpiedzy były dopracowane i sprawiały satysfakcję. I tak właśnie jest w Trzech królestwach – już na wstępie, kiedy jesteśmy tylko jednym z watażków, mamy wiele opcji do wyboru, a wraz z awansem (magnat, książę, wreszcie król) rośnie liczba członków naszego dworu, stanowisk, które możemy im powierzyć, czy armii, które możemy wystawić.
Adam Zechenter, recenzja gry Total War: Three Kingdoms
Gra tym razem rzuca nas do starożytnych Chin z okresu rywalizacji trzech mocarstw, opisanych w Dziejach trzech królestw autorstwa Luo Guanzhonga. Nowe tło historyczne nie wpływa jednak drastycznie na rozgrywkę, która wciąż stoi przede wszystkim fenomenalnie dopracowanymi aspektami dyplomacji, rozwoju armii, politycznych intryg i awansów wewnątrz dworu oraz masą zależności pomiędzy poszczególnymi państwami czy frakcjami. Rewolucyjnych zmian więc tutaj brak, co bynajmniej nie jest zarzutem – to nadal strategia, w której miłośnicy gatunku przepadną na dziesiątki godzin, i zuchwałe eksperymenty mogłyby nie wyjść jej na dobre.
Największą nowość stanowią postacie chińskich dowódców, których możemy rozwijać lub wyposażać w coraz lepszą broń. Ich znaczenie jest nie do przecenienia na polu bitwy, bo pojedynczy heros potrafi siać prawdziwe spustoszenie w szeregach wroga lub wyzwać na pojedynek generała przeciwnej armii. Trochę psuje to realizm, ale na szczęście deweloperzy pomyśleli i o tym, dając nam możliwość zabawy bez podobnych motywów.
Control
- Premiera: 27 sierpnia
- Platformy: PC, PlayStation 4, Xbox One
- Nasza ocena: 8/10
Finowie z Remedy Entertainment zrobili absolutnie wszystko, by ich Control przeszło bez echa. Ekskluzywność na nadal budzącej kontrowersje platformie Epic Games Store, praktycznie brak marketingu, premiera w trakcie sezonu ogórkowego – spora część graczy zapewne zupełnie nie zwróciła uwagi na tę produkcję. A to duży błąd, ponieważ w opinii wielu jest to czarny koń wyścigu o tytuł gry roku.
To jedna z tych opowieści, w których nasz świat okazuje się czymś zupełnie innym, niż się wszystkim wydawało. Przypominało mi to serial Z Archiwum X skrzyżowany z Twin Peaks. O ile sama fabuła jest całkiem OK, ale nie powala na kolana, tak poznawanie tajemnic Federalnego Biura Kontroli sprawia masę przyjemności. U mnie doprowadziło to do nieszkodliwego natręctwa – po raz pierwszy w jakiejś grze przeczytałem niemal wszystkie notatki czy dokumenty, którymi Control bardzo hojnie się z nami dzieli.
Adam Zechenter, recenzja gry Control
Control zachwyca pod wieloma względami. Po pierwsze, to produkcja, w której walka jest zawsze ekscytująca za sprawą wykorzystywanych supermocy, takich jak lewitacja, telekineza czy przejmowanie kontroli nad przeciwnikami. Po drugie, projekt poziomów czyni niewyszukaną z pozoru siedzibę Federalnego Biura Kontroli prawdziwym labiryntem dziwacznych lokacji.
Ale zdecydowanie najważniejszą rzeczą jest tutaj scenariusz. Remedy Entertainment zawsze miało dryg do ciekawych historii, w Control przeszło jednak samo siebie. Fabuła od początku naszpikowana jest elementami, od których człowiekowi kręci się w głowie, ale deweloperzy pozostają wierni swojej wizji i wychodzą z założenia, że gracz jakowąś inteligencję posiada i prędzej czy później zacznie pojmować, co tak naprawdę dzieje się w tajemniczym Federalnym Biurze Kontroli. Jednak nawet wówczas gra nie odkrywa wszystkich swoich kart – czytanie każdego dokumentu i odsłuchiwanie odnajdywanych co krok nagrań pozwala nieco lepiej zrozumieć ten wyjęty wprost z filmów Davida Lyncha świat, nigdy jednak nie daje odpowiedzi na każde pytanie. Z równie intrygującym projektem nie mieliśmy do czynienia od dawna.