Under a Killing Moon – „początek nowej ery w historii gier komputerowych”. 10 najlepszych gier 1994 - tu zaczął się WarCraft
Spis treści
Under a Killing Moon – „początek nowej ery w historii gier komputerowych”
Data premiery: 27 października
Producent: Access Software
Gatunek: przygodówka
Platformy: PC, Mac OS
W naszej dziennikarskiej karierze (to brzmi nieźle!) opisywaliśmy już rozmaite gry: słabsze, dobre, bardzo dobre, czasami wybitne. Jednak nie spotkaliśmy się z grą, która stanowiłaby tak wielki przełom w historii komputerowej rozrywki jak Under the Killing Moon. Nie był taką grą Wolfenstein, Doom czy Mortal Kombat. Killing Moon jest wyjątkowy pod każdym względem. [...] gra zajmuje 4 dyski CD, czyli 2,4 gigabajta. Po drugie, wszystkie przerywniki filmowe to sceny, w których wycięto sylwetki aktorów i osadzono je w renderowanym otoczeniu – wynik jest znakomity i o niebo lepszy niż zwykła digitalizacja obrazu. W samej grze poruszasz się jak w Doomie [...] Efekt jest genialny. [...] Jak podsumować grę? Po prostu jest wspaniała, rzuca na kolana. Bije na głowę wszystko, co dotychczas widzieliśmy. Jest początkiem nowej ery w historii gier komputerowych i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi.
Recenzja gry Under a Killing Moon, „Top Secret” nr 34, ocena 10/8/10/10 (ogólne, zagadki, grafika, muzyka)
Patrząc z obecnej perspektywy na historię gier, można odnieść wrażenie, że recenzent „Top Secretu” jednak nie miał racji – Doom i Wolfenstein są zwykle wymieniane w różnych wspomnienia i opracowaniach, a Under a Killing Moon nie należy do równie często przytaczanych tytułów. Ale czy słusznie? Wśród mechanik, którymi zachwycano się podczas przechodzenia tej przygodówki, wymienia się pełną swobodę ruchu w trybie FPP i pełne szczegółów lokacje. W porównaniu z Doomem 2 z tego samego roku, w którym poziom detali ograniczał się do bitmapy ze świecznikiem czy regałem książek, Under a Killing Moon serwowało eksplorację realistycznie urządzonych pomieszczeń i możliwość odczytania tekstu z kartki po nachyleniu się nad nią.
Dziś jest to dla nas czymś normalnym w każdej grze – wtedy oferowała to właśnie trzecia część przygód detektywa Texa Murphy’ego. Ceną za to były wymagania sprzętowe. Doom 2 instalował się z dyskietek, UaKM zajmowało 4 płyty CD. Ale była to przygodówka o zupełnie innym poziomie jakości – trójwymiarowe lokacje, widok FPP i James Earl Jones jako narrator, wraz z paroma innymi aktorami, którzy wcielili się w bohaterów gry. Dziś Under a Killing Moon jest chyba trochę niesłusznie zapomnianym kamieniem milowym dla wielu gatunków gier. Wtedy na szczęście zostało docenione – zebrało fantastyczne recenzje, chwalono fabułę, postacie, humor, nazywano „odrodzeniem gatunku przygodówek” i jedną z najlepszych gier detektywistycznych wszech czasów.