Akt I Misja 1 - Bitwa o wzgórze | Imperium | Warhammer Mark of Chaos poradnik Warhammer: Mark of Chaos
Ostatnia aktualizacja: 3 października 2019
Imperium Akt I, Misja 1 - Bitwa o wzgórze
Misja prosta, łatwa i przyjemna - należy zdobyć, a następnie zabezpieczyć wzgórze, z którego nasze armaty spokojnie ostrzelają wrogie hordy. Najpierw rozstawiamy wojska - nie mamy ich za dużo, więc nie powinno być z tym problemu. Ja ustawiłem je tak jak poniżej - miecznicy, wraz z dołączonym bohaterem, kapitanem Stefanem von Kesselem, chronią strzelców.
Mniej więcej w takim szyku ruszamy na północ, w kierunku wzgórza, gdzie po chwili napotykamy jeden regiment maruderów. Po krótkiej walce, którą bardzo łatwo wygrać bez strat, kontynuujemy wycieczkę i natrafiamy na wieżę bronioną przez dwa kolejne oddziały maruderów, w tym jeden miotaczy toporów. Najlepiej lewemu oddziałowi strzelców rozkazać ostrzał owych "rzucaczy", reszcie zaś rozprawienie się z piechocińcami. Oczywiście, gdy już się z nimi uporają powinni wesprzeć pierwszy regiment. Po tej gwałtownej wymianie zdań wybieramy jedną z jednostek strzeleckich i obsadzamy nią wierzę. Reszta kieruje się na dół, aby wspomóc w walce maga bitewnego. Jeśli uda nam się go uratować, dołączy do naszej armii. Ponieważ w trakcie bitew nie można zapisać stanu gry, radzę się śpieszyć - na szczęście czarodziej radzi sobie nieźle, więc powinniśmy zdążyć z odsieczą.
Pozostaje już nam tylko dobić resztki przeciwników, zniszczyć ichnią wieżyczkę i voila, praktycznie skończyliśmy misję. Trzeba tylko poczekać aż armatki doczłapią na szczyt wzgórza - a robią to wyjątkowo powoli - i zaliczyliśmy pierwsze zwycięstwo. W międzyczasie jeden z moich regimentów strzeleckich awansował na drugi poziom, podobnie jak bohaterski kapitan. W jego przypadku zdecydowałem się na rozwój drzewka odpowiadającego za dowodzenie - oba punkty zużyłem na permanentne zwiększenie zbroi towarzyszącego mu oddziału dzięki umiejętności wytrwałość.
Po krótkiej wstawce filmowej, zostajemy przeniesieni na mapę strategiczną, przy okazji dowiadując się, że zostaliśmy obdarowani oddziałem halabardników. Zaraz na południe od naszej pozycji znajduje się obóz, w którym możemy wydać nasze pieniążki. Tam też uzupełniłem stany osobowe regimentów do maksimum, każdemu dokupiłem podręczny zestaw dowódczy, wojakowi zafundowałem mieczyk, a magowi różdżkę. Za resztę pieniędzy, zgodnie z zasadami opisanymi na wstępie, nabyłem lepszą broń i zbroję dla moich oddziałów. Zwarty i gotowy ruszyłem do następnej bitwy.