Yennefer. Wiedźmin Netflixa KONTRA Wiedźmin 3 – porównanie
Spis treści
Yennefer
Skoro mamy Ciri z głowy, rozprawmy się od razu z Yennefer. „Rozprawmy” – bo to podobny przypadek. Lauren S. Hissrich i spółka włożyli mnóstwo pracy w głębsze nakreślenie tej postaci niż w książkach – tymczasem efekt końcowy okazuje się godny politowania w porównaniu z tym, co osiągnął Sapkowski, poświęcając jej raptem parę stron w Ostatnim życzeniu. W opowiadaniach poznajemy ją jako potężną i bezwzględną czarodziejkę, której moc nie przeszkadza mieć uczłowieczających ją słabości. W serialu Yennefer zostaje przedstawiona jako osoba, którą charakteryzują dwie skłonności: do użalania się nad sobą i oddawania erotycznym rozrywkom. I bynajmniej bohaterka nie staje się dzięki temu charyzmatyczna. Nawet spopielenie nilfgaardzkiej armii jednym absurdalnym zaklęciem w finale sezonu jakoś tego nie zmienia.
Choć w grze też do ideału trochę zabrakło, Wiedźminowi 3 udało się – w mojej opinii – znacznie lepiej sportretować Yen. Wystarcza jedno spotkanie czarodziejki z Geraltem na początku gry (po zakończeniu prologu w Białym Sadzie), byśmy zorientowali się, że to niebezpieczna i wpływowa postać o zimnym charakterze, która jednak zdolna jest również do darzenia ludzi gorącymi uczuciami. Nieznajomość jej przeszłości, w tym trudnego dzieciństwa, nie przeszkadza przy tym graczowi w wyrabianiu sobie osobistego stosunku do bohaterki. Wręcz przeciwnie.
GŁOSOWANIE REDAKCJI
Choć przypadek jest podobny, w tej kategorii redakcja nie była równie jednomyślna jak wobec Ciri. „Tylko” 63,2% ankietowanych uznało grową Yennefer za lepszą (z czego połowa za zdecydowanie lepszą). 21,1% głosujących woli natomiast czarodziejkę z serialu.