Elfy, krasnoludy i inne obce rasy. Wiedźmin Netflixa KONTRA Wiedźmin 3 – porównanie
Spis treści
Elfy, krasnoludy i inne obce rasy
Myślicie, że zamierzam rozwodzić się tutaj nad faktem, iż nieludzie w serialu miewają ciemny kolor skóry (zresztą nie tylko oni)? Nie, nie zamierzam. Owszem, to tani przejaw politycznej poprawności, ale zbywam go wzruszeniem ramion. Jeśli elfy czy krasnoludy w produkcji Netflixa mają jakiś problem – a faktycznie mają, w dodatku niemały – to polega on na tym, że wyglądają i zachowują się prawie tak samo jak ludzie. Dopóki Dara, leśny koleżka Ciri, nie zdejmuje czapki, pod którą skrywa wielkie, iście warcraftowe uszy, nie sposób domyślić się, że należy do innej rasy. Podobnie rzecz ma się z Toruviel i Filavandrelem w Dolinie Kwiatów. Doprawdy, już Daniel Olbrychski, przystrojony jak Indianin, miał w sobie więcej godności i sprawiał bardziej obce wrażenie w starym polskim serialu.
Nie lepiej jest z driadami – mieszkanki Brokilonu zdecydowanie nie wyglądają, jakby żyły w najbardziej dzikim miejscu na Kontynencie i odrzucały wszystko, co prezentuje sobą ludzka cywilizacja. Ciepłe słowo jestem w stanie powiedzieć dopiero o krasnoludach, a zwłaszcza drużynie smokobójców Yarpena Zigrina... choć koniec końców zamiast ich chwalić, wolę wyrazić pogląd, że są niedostatecznie krępi i brodaci. To może być problem, gdy na ekranie pojawią się jeszcze niziołki... O ile w ogóle się pojawią.
Wiedźminowi 3 trudno postawić podobne zarzuty. Tutaj przyczepiłbym się do czego innego – niedoboru krasnoludzkich postaci z charakterem i zamiecenia pod dywan tematu Scoia’tael (wraca tu jak bumerang kwestia nieobecności Iorwetha, przez którą wątek Wiewiórek, silnie zaznaczony w fabułach pierwszych dwóch gier z serii, w trzeciej nagle prawie przestał istnieć). Oczywiście zjawisko samego rasizmu w grze zostało... i przedstawiono je tam w znacznie bardziej przemyślany sposób niż w serialu. Może byłoby lepiej, gdyby Lauren S. Hissrich (i jej ekipa) dała temu zagadnieniu więcej czasu ekranowego niż scenom seksu?
GŁOSOWANIE REDAKCJI
Kolejna kategoria z miażdżącą przewagą gry – 94,7% ankietowanych uznało, że obce rasy zostały lepiej przedstawione w dziele studia CD Projekt RED. Tylko jedna osoba postawiła na remis.