Ciri. Wiedźmin Netflixa KONTRA Wiedźmin 3 – porównanie
Spis treści
Ciri
O rety, nawet w najmroczniejszych koszmarach nie przypuszczałem, że serialowa Ciri stanie się postacią tak bardzo pozbawioną swego książkowego wyrazu. Sapkowski nakreślił ją jako krnąbrną, zadziorną i odważną dziewczynkę, której – mimo bezczelnego zachowania – nie sposób nie polubić. W netflixowej adaptacji niepokorności wystarcza jej raptem na tyle, by przedkładać zabawę z ulicznikami nad dworskie rozrywki. Poza tym Lwiątko z Cintry okazuje się raczej kociątkiem. Pojawia się na ekranie głównie po to, by robić naprzemiennie smutne i przestraszone miny – i nawet oczy ma przy tym nie takie, jak powinno. Podsumowując, koniec końców Cirilli bliżej do Sansy niż do Aryi Stark (to adekwatne porównanie, biorąc pod uwagę, jak obsesyjnie zapatrzony w Grę o tron wydaje się ten serial). Oby szybko nabrała charakteru w kolejnym sezonie.
Wiedźmin 3 portretuje Ciri w sposób znacznie bliższy oryginałowi. Owszem, jej wizerunek trochę odbiega od tego z książek – ale głównie dlatego, że akcja gry toczy się kilka lat po wydarzeniach z Pani Jeziora i wiedźminka jest już nie dziewczynką, a młodą kobietą. W każdym razie studio CD Projekt RED zdołało wykreować wyrazistą bohaterkę, która szybko dorobiła się grona fanów na całym świecie. O kreacji Freyi Allan raczej nie powiemy tego samego.
GŁOSOWANIE REDAKCJI
W tej kategorii ankietowani byli w zasadzie jednomyślni. Prawie 90% postawiło na growe przedstawienie Ciri (w tym ponad połowa uznała je za „zdecydowanie” lepsze).