autor: Michał Pajda
Baldur’s Gate: Enhanced Edition – po prostu klasyka. Stare gry singlowe, w które ciągle grają tysiące
Spis treści
Baldur’s Gate: Enhanced Edition – po prostu klasyka
- Wiek: ponad 21 lat (wersja EE ponad 7 lat)
- Gatunek: izometryczne RPG
- Liczba jednoczesnych graczy w szczytowym momencie w ciągu ostatnich 30 dni: 1018
„Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę” – czytane głosem Piotra Fronczewskiego pojawiło się zarówno w pierwszej, jak i w drugiej odsłonie Baldur’s Gate i zapisało złotymi zgłoskami w annałach gamingu. Tak jak i same Wrota Baldura – jedna z najlepszych serii RPG z widokiem izometrycznym (nie bijcie mnie miłośnicy starych Falloutów – F1 i F2 też są fajne).
Skąd nagłe zainteresowanie odświeżonymi wersjami zarówno produkcji z 1998, jak i z 2000 roku? W dziennym szczycie bawi się przy nich jednocześnie blisko 600–700 osób? Zacznijmy od tego, że oba tytuły zostały wydane w wersji Enhanced Edition – pierwszy w 2012, a drugi w 2013 roku.
Największym „winowajcą” jest tu chyba jednak... nostalgia. No bo niby pojawiają się mody do Baldur’s Gate: Enhanced Edition (wpływające przede wszystkim na rozgrywkę), ale nie oszukujmy się – to jedna z ważniejszych gier dzieciństwa dzisiejszych trzydziestolatków, dlatego też sentyment do niej jest czasem przesadnie olbrzymi. Ale czy cokolwiek może równać się z usłyszeniem Piotra Fronczewskiego w ulubionej produkcji sprzed 20 lat?