Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 1 lipca 2018, 11:30

Quake V. Rebooty, na które czekamy, czekamy i... nic :(

Spis treści

Quake V

Pierwsze trzy odsłony serii to żelazny kanon dla miłośników oldskulowych FPS-ów. „Jedynka” wyróżniała się klimatem, przypominającym nieco ten z utworów Lovecrafta, i oczywiście pełnym 3D. To była prawdziwa rewolucja. „Dwójka” podbiła stawkę i oszałamiała grafiką, a „trójka” wprowadziła cykl na nowy poziom, w przebojowy sposób skupiając się na multiplayerze (Unreal Tournament pokazał potem, jak się to robi lepiej, ale to opowieść na inną okazję...). Quake 4 dorzucił za to do zabawy kilka nowinek (towarzysze w single playerze) i trochę lepiej opowiadał historię. Poza tym wyglądał świetnie. Gracze przyjęli go bardzo ciepło, ale już bez owacji na stojąco. Potem seria umarła...

Po drodze mieliśmy jeszcze darmowe Enemy Territory: Quake Wars i Quake’a Live, który rozbudowywał formułę legendarnej „trójki” i przywracał atmosferę kafejek internetowych z początku millenium. Ale – pomijając „czwórkę” – to wszystko jedynie dodatki, które nie zaspokoiły naszych apetytów.

Fani robią sobie nadzieje. Wrócił Wolfenstein. Wrócił Doom – i to z przytupem. Nawet Rage doczekał się kontynuacji. Z Quakiem jest trochę inaczej. Bethesda i id Software szykują się do wydania sieciowego Quake Champions. Gra ma pozostać wierna brutalnym, arenowym założeniom Quake’a III i wypełnić lukę po niezbyt udanym trybie sieciowym w najnowszym Doomie. Szkoda tylko, że Champions całkowicie pomija tryb single player i uniwersum z drugiego i czwartego Quake’a.

JAKIE SĄ SZANSE?

Małe. Raczej nieprędko postrzelamy do Stroggów. Wydaje się, że Bethesda postanowiła dokonać podziału: strzelanie dla samotników – Doom, strzelanie w sieci – Quake. Istnieje ryzyko, że pełnoprawny Quake V nie miałby w takim układzie racji bytu, bo różniłby się od Dooma chyba tylko klimatem. Zamiast demonów na Marsie naszymi przeciwnikami byliby przedstawiciele obcej rasy. Chociaż... Zenimax i Bethesda ostatnio szaleją z nostalgicznymi FPS-ami...

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Do 2023 roku szef działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

Nieudane gry, które narobiły smrodu dobrym seriom
Nieudane gry, które narobiły smrodu dobrym seriom

Sequeli powstaje dziś tak wiele, że trudno, by każdy z nich prezentował wysoką formę. Czasami jedna słaba produkcja może mocno zaszkodzić budowanemu przez lata wizerunkowi kultowej marki. Oto lista słabych kontynuacji bardzo dobrych gier.

Warto było czekać - 10 serii gier, które wróciły z niebytu
Warto było czekać - 10 serii gier, które wróciły z niebytu

Docieramy do ostatniej części naszego cyklu o rebootach i kontynuacjach. Na zakończenie, dla otuchy, opowiemy o tych tytułach, którym już się udało wrócić z niebytu lub zaraz to osiągną.

Demastery – jak input lag szkodzi remasterom na PS4
Demastery – jak input lag szkodzi remasterom na PS4

Z remasterami na PlayStation 4 jest jak z pudełkiem czekoladek – nigdy nie wiadomo, na co trafisz. Czasem jest to szansa na ponowne zagranie w doskonałą klasykę – a czasem droga przez mękę spowodowana olbrzymim opóźnieniem reakcji na działania gracza.