2004: Halo 2. Przed premierą było lepiej, czyli zły downgrade
Spis treści
2004: Halo 2
Po premierze bardzo entuzjastycznie przyjętego Halo: Combat Evolved studio Bungie mogłoby tak naprawdę wypuścić kontynuację, w której wcielalibyśmy się w Master Chiefa podczas robienia świątecznych zakupów, a i tak zarobiłoby na tej produkcji fortunę. Na szczęście dla graczy zespół postanowił wspiąć się na wyżyny swojego talentu i kreatywności – i to także przy tworzeniu... fragmentu rozgrywki, który został zaprezentowany podczas E3 w 2003 roku, przyjętego entuzjastycznymi okrzykami oraz przeciągłymi brawami. W całym tym podnieceniu nikt na widowni nie pomyślał nawet, że taka oprawa graficzna zwyczajnie nie była możliwa na konsoli szóstej generacji.
Ponad pół dekady zajęło deweloperom z Bungie przyznanie się do pełnej świadomości tego, że finalny produkt nie dorówna targowemu materiałowi pod względem oprawy wizualnej. Chris Butcher, który współtworzył drugie Halo, w 2010 roku ujawnił serwisowi Eurogamer, że silnik, na którym powstało pamiętne demo, został całkowicie przerobiony po E3, ponieważ deweloperzy wiedzieli dobrze, że nie uda się go wykorzystać na pierwszym Xboksie: „Przeszliśmy przez piekło, aby wyprodukować ten kilkuminutowy fragment, ale kiedy wróciliśmy z targów musieliśmy przyznać, że z tak zaawansowaną technologią nic nie wskóramy”. Dzieło Bungie nie wyglądało więc tak, jak je reklamowano, ale szczerze powiedziawszy – w swoim czasie i tak było jednym z najładniejszych tytułów szóstej generacji. No i grało się w to wyśmienicie, więc nie dziwi, że niewielu graczy głośno skarżyło się na downgrade.