Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 16 lipca 2020, 16:29

Największa ściema Sony – historia oszukanych zwiastunów z E3 2005

Piętnaście lat temu Sony pokusiło się o jedno kłamstwo. Gdy te wyszło na jaw, stało się początkiem fali błedów i porażek, które doprowadziły do utraty przez firmę konsolowego tronu.

Spis treści

Cofnijmy się piętnaście lat. Jest 15 maja 2005 roku i branża gier wideo wstrzymuje oddech. Oto na E3 2005 zaproszeni z całego świata dziennikarze są świadkami rodzącej się historii. Pewne siebie po gigantycznym sukcesie PS2 oraz dość chłodnych reakcjach na pierwszą prezentację konkurencyjnego Xboksa 360, Sony z dumą przedstawia światu PlayStation 3.

Trwającą blisko dwie godziny konferencję wypełniają głównie przemowy dumnych prezesów, technologiczny żargon oraz slajdy rodem z wczesnych wersji Power Pointa – ówczesny standard pokazujący, jak wielką drogę przebyły targowe prezentacje przez ostatnie półtorej dekady. Ten średnio pasjonujący zalew suchych danych przerywają od czasu do czasu imponujące dema technologiczne (między innymi słynny pierwszy pokaz tego, jak mógłby wyglądać remake Final Fantasy VII – przez kolejne piętnaście lat będzie on rozpalać serca fanów, nim stanie się w końcu faktem) oraz garść zwiastunów nadchodzących gier. To właśnie te ostatnie okażą się początkiem fali porażek, przez które Sony wpadnie w nie lada kłopoty finansowe i na własne życzenie straci pozycję konsolowego lidera.

PIERWSZY POKAZ XBOKSA 360

Microsoft po raz pierwszy pokazał światu Xboksa 360 12 maja 2005 roku, o trzy dni wyprzedzając Sony. Gigant z Redmond wybrał nietypowy sposób prezentacji – konsolę mogliśmy zobaczyć, oglądając nieco ponad dwudziestominutowy program wyemitowany na antenie MTV. Prowadzącym widowisko był Elijah Wood, a wśród przygotowanych atrakcji znalazł się mikrokoncert zespołu The Killers oraz ulepszanie oryginalnego Xboksa przez ekipę z Odpicuj mi brykę. Wtedy to wszystko wydawało się dziwne i przekombinowane, choć z perspektywy czasu trzeba przyznać, że Microsoft całkiem trafnie przewidział, a może wręcz wyznaczył formę, jaką później przybrały gamingowe konferencje targowe. Oglądamy je na platformach streamingowych, a nie w telewizji, ale cała reszta – angażowanie znanych twarzy, koncerty w formie przerywników – z grubsza się zgadza.

Jeśli chodzi o gry, pokazano takie pozycje jak Tony Hawk’s American Wasteland, Tiger Woods PGA Tour 06, Need for Speed: Most Wanted, Madden NFL 06, Kameo: Elements of Power, Gears of War, Ghost Recon 3 (ostatecznie wydany jako Ghost Recon: Advanced Warfighter), Project Gotham Racing 3, NBA 2k6, Quake 4, Call of Duty 2, The Darkness, Saint’s Row oraz Perfect Dark Zero. W większości były to jednak kilkusekundowe migawki, a podczas stanowiącego finał prezentacji kilkuminutowego meczu w Perfect Dark Zero bardziej skupiono się na reakcjach uczestników zabawy niż na samej grze. W przeciwieństwie do Sony Microsoft nie podkręcał też sztucznie oczekiwań i zademonstrował głównie rzeczywiste fragmenty z rozgrywki, które nie wypadły imponująco. To – w połączeniu z nietypowym jak na ówczesne standardy formatem – sprawiło, że prezentacja nie zrobiła dużego wrażenia na graczach. Sytuacja miała zmienić się dopiero później i spora w tym również zasługa nieporadności Sony, które skutecznie przekierowało zainteresowanie graczy na konkurencję.

Prawdziwa podróba

Wśród pokazanych na konferencji Sony w 2005 roku gier znalazły się m.in. Formula One, Gran Turismo, Tekken, Red Dead Redemption (wtedy jeszcze jako projekt bez oficjalnej nazwy), NiOh, Heavenly Sword, Mobile Suit Gundam, Resistance oraz oszałamiające wizualnie Motorstorm i Killzone 2. To właśnie te dwa ostatnie zwiastuny stały się źródłem problemów i krytyki, jaka w kolejnych miesiącach spadła na Sony. Przy wcześniej wymienionych grach mieliśmy do czynienia głównie z prerenderowanymi filmikami – a jeśli już gdzieś zademonstrowano rozgrywkę, to nie zrywała ona czapek z głów.

Widea Motorstorma i Killzone’a 2 wydawały się być fragmentami gameplayu – i prezentowały się oszałamiająco. Zwiastun Killzone’a 2 broni się i dziś, a gdyby Sony w najbliższych miesiącach przedstawiło dokładnie ten sam trailer Motorstorma, bylibyśmy pod wielkim wrażeniem oprawy wizualnej, jaką zapewnia PlayStation 5.

Te gry w rzeczywistości nie wyglądały jednak tak dobrze – i nie miały zresztą prawa tak wyglądać – na PlayStation 3. W obu przypadkach mieliśmy do czynienia z tzw. target renderami – stworzonymi na potrzeby twórców filmikami przedstawiającymi wizję tego, do czego dążą, wymarzony i raczej nierealny efekt końcowy. Nie udało mi się dotrzeć do informacji o kulisach tego, co działo się u twórców Motorstorma po pokazaniu trailera, ale wiem, że materiał dotyczący Killzone’a 2 przygotowano wyłącznie z myślą o wewnętrznym użytku studia Guerilla Games.

Mimo to Sony postanowiło pochwalić się nim przed światem. Samo w sobie nie byłoby to jeszcze problemem. Problemem stało się kłamstwo wygłoszone przez Jacka Trettona, ówczesnego wiceprezesa Sony Computer Entertainment America. Powiedział on, że oglądane na ekranie wydarzenia są generowane w czasie rzeczywistym.

Oszustwo szybko wyszło na jaw i wywołało gigantyczną lawinę krytyki – była to pierwsza z wielu porażek, które zmusiły PS3 do oddania w pierwszych latach swego istnienia na rynku pola Xboksowi 360. A najgorzej na całej tej akcji wyszły pracujące nad Motorstormem i Killzone’em 2 studia, które nieoczekiwanie postawiono pod ścianą. Nagle cały świat zaczął oczekiwać od nich zrealizowania zaprezentowanej na renderach wizji. Dokonania technologicznego cudu.

Część błędów, przez które PlayStation 3 przez lata przegrywało z Xboksem 360:

  1. zniechęcająca nabywców, zbyt wysoka cena urządzenia;
  2. dopuszczenie, by Microsoft przyciągnął do siebie marki dotąd kojarzone z PlayStation, jak Final Fantasy, Grand Theft Auto czy Tekken;
  3. skomplikowany projekt konsoli, który utrudniał programistom wykorzystanie jej możliwości i sprawiał, że mimo większej mocy PS3 gry na tym sprzęcie często wyglądały gorzej niż na Xboksie 360;
  4. przez długi czas brak pozycji na wyłączność, które mogłyby równać się z ofertą konkurencji;
  5. zbagatelizowanie infrastruktury sieciowej i zaoferowanie funkcji online odstających od tego, co przygotował Microsoft.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych, a od 2024 roku zarządza działem sprzedaży. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Kto wygra kolejne starcie konsol?

Nowe PlayStation
58,4%
Nowy Xbox
41,6%
Zobacz inne ankiety
Sony odwraca się od Japonii, a tracą na tym gracze
Sony odwraca się od Japonii, a tracą na tym gracze

Ico, The Last Guardian, Demon’s Souls, Patapon to przeszłość. W nowej rzeczywistości Sony nie ma już miejsca na finansowanie tytułów, które opierają się zachodnim trendom i wyznaczają swoje własne.

Gry z PS3, które warto znać – 60 najlepszych gier na PlayStation 3
Gry z PS3, które warto znać – 60 najlepszych gier na PlayStation 3

Końcówka życia obecnej generacji konsol to dobry moment, by pomyśleć o zakupie… PlayStation 3. Na starej i taniej PS3 znajdziemy kilkadziesiąt tytułów, które do dziś potrafią zapewnić rozrywkę najwyższej próby.

Przed premierą było lepiej - 10 głośnych przypadków downgrade'u
Przed premierą było lepiej - 10 głośnych przypadków downgrade'u

Obniżanie jakości grafiki (i nie tylko) gier w stosunku do zwiastunów ostatnio zaczęło przybierać rozmiary plagi. Ale nie tylko dzisiaj deweloperzy pozwalają sobie na pokazy, na których obiecują bez pokrycia wspaniałą oprawę i niesamowite efekty.