Podniebne asy – polscy piloci w bitwie o Anglię. Wydarzenia z polskiej historii godne gier
Spis treści
Podniebne asy – polscy piloci w bitwie o Anglię
O tym, że z polskich pilotów walczących w bitwie o Anglię możemy być dumni, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. To, że ich akcje to świetny materiał na widowiskowy film – również nie ulega wątpliwości. Wszak jeszcze w tym miesiącu do kin trafią aż dwie produkcje o naszych asach przestworzy. To, co przeżyli nasi lotnicy, to prawdziwa kopalnia mniejszych i większych przygód. Jedne wypady kończyły się wieloma zestrzeleniami wroga bez strat własnych, kiedy indziej konieczne było awaryjne lądowanie dymiącą maszyną lub przymusowy skok ze spadochronem.
303 ma już swoją grę, ale...
Gra o polskim dywizjonie 303 Squadron: Battle of Britain studia Atomic Jelly znajduje się obecnie w fazie wczesnego dostępu na platformie Steam. Warto docenić jej nieco edukacyjny charakter i mnogość ciekawych informacji o lotnikach zawartych w kartach pilotów, ale całości brakuje właściwego rozmachu i jakości wykonania, które pomogłyby dotrzeć tej pozycji do graczy na całym świecie. Gra nie zapowiada się dobrze...
„Mój Boże, oni naprawdę ich koszą”
Ciężko wybrać najciekawsze przygody polskich lotników w czasie bitwy o Anglię – najlepiej sięgnijcie po kapitalną książkę Dywizjon 303 Arkadego Fiedlera, a my wymienimy tylko kilka przykładów. Zdzisław Radomski wsławił się lotem z praktycznie odciętą pociskami ręką, podczas którego parę razy tracił przytomność, zanim posadził maszynę i zemdlał na dobre. Witold Łokuciewski – jeden z dowódców Dywizjonu 303 – po jednym locie został złapany i osadzony w obozie Stalag Luft III, gdzie brał udział w przygotowaniach do słynnej „wielkiej ucieczki”.
Feliks Szyszka z kolei we wrześniu 1939 roku został zestrzelony w swoim PZL P.7 przez niemiecki myśliwiec Messerschmitt 110. Choć udało mu się wyskoczyć, wrogi pilot ostrzelał go jeszcze kilka razy, gdy zwisał na spadochronie, raniąc mu nogi. Gdy latając już spitfire’ami, doświadczył odwrotnej sytuacji, sam nie mógł się przemóc, by otworzyć ogień do machającego bezradnie rękami Niemca.
Polacy słynęli również z imprezowania pomiędzy misjami. Korzystali z życia, jak się dało, bo i też jego statystyczna długość w tamtym okresie i w ich specyficznym fachu nie była zbyt imponująca.
Pomysły, jakie mogłaby wykorzystać gra:
- rozpoczęcie od kampanii wrześniowej i nierównych walk polskich P.7 i P.11 z nowoczesnymi messerschmittami;
- silny nacisk na wątek fabularny, wykorzystujący wszelkie ciekawe i niezwykłe historie;
- ogromny otwarty świat w stylu ubisoftowego Ghost Recon Wildlands, łączący misje lotnicze z koniecznością radzenia sobie po zestrzeleniu nad terytorium wroga.