100. NieR Replicant ver.1.22474487139.... 100 najlepszych gier RPG w historii – edycja 2024
Spis treści
100. NieR Replicant ver.1.22474487139...
Z reguły nie uwzględniamy w tym rankingu odświeżonych wersji gier, ale NieR Replicant ver.1.22474487139... to trochę inna para kaloszy. Nie tylko lifting grafiki i szlify w mechanice rozgrywki, ale też – a raczej przede wszystkim – fabularne uzupełnienie pierwowzoru, wobec czego dla fanów może być to doświadczenie równie świeże, co dla... hmm... świeżynek. Dlatego przyznajemy nowemu-staremu Replicantowi honorowe setne miejsce – akurat by mógł liznąć nieco zasłużonej chwały, zanim jakiś inny pretendent nie wypchnie go poza ranking. Tej opowieści, pokręconej i budzącej emocje silne jak mało która, należy się chociaż tyle – nie wspominając o gameplayowej pomysłowości i innych walorach owej gry.
Więcej o NieR Replicant ver.1.22474487139...
99. Final Fantasy IX
Żadna inna seria nie ma tak silnej reprezentacji w naszym rankingu jak Final Fantasy – mimo że z czasem tracimy kolejne odsłony, wyjeżdżające poza pierwszą setkę (czasem też zyskujemy). Niedługo taki los może spotkać „dziewiątkę”, która była niejako formą pożegnania cyklu z pierwszą konsolą PlayStation. Choć takie słowa mogą nie brzmieć jak najlepsza referencja dla gry RPG, to tym, co zapadło nam najbardziej w tej pozycji w pamięć, jest chyba oprawa graficzna – deweloperzy wyżyłowali PSX do granic możliwości. A fabuła, bohaterowie, świat, mechanika rozgrywki? Też na bardzo wysokim poziomie.
98. Dark Souls 2
Być może niektórzy z Was kojarzą, że już sześć lata temu Dark Souls II było prawie na samym końcu rankingu, i nie przestali zadawać sobie pytania, jakim sposobem ta gra wciąż nie wylatuje poza listę razem z innymi „granicznymi” pozycjami. Odpowiedź się nie zmieniła. Nadal uznajemy, że dziełu FromSoftware z 2014 roku należy się miejsce w top 100 – nawet jeśli nie jest to najlepsza część „mrocznej” trylogii, i tak reprezentuje sobą jakość nieosiągalną dla większości RPG akcji (nawet tak udanych jak NiOh). No i jest to pierwsza gra japońskich mistrzów, która doczekała się solidnej pecetowej konwersji.
97. Lost Ark
Dla jednych Lost Ark to gra z gatunku hack’and’slash. Inni uważają, że jest to bardziej action RPG – tak mówią o niej sami twórcy. Skłaniam się bardziej ku temu drugiemu. Głównie przez to, że grupy przeciwników, z którymi trzeba się mierzyć, nie są tak liczne, jak np. w Diablo i Path of Exile. Poza tym na znacznie wyższym poziomie stoi tu historia i sposób jej prowadzenia. Kompletnie generyczne – czytaj: nudne jak flaki z olejem - są tylko zadania poboczne. Rozbudowany jest za to rozwój postaci. Do wyboru jest aż 25 klas postaci o różnorodnych umiejętnościach, które dodatkowo da się modyfikować, przez co każdy może przystosować sposób walki do własnych preferencji.
96. The Banner Saga (trylogia)
Przez kilka lat ignorowaliśmy istnienie gry The Banner Saga, odruchowo wrzucając ją do szuflady z etykietą „strategiczne RPG”, ale po premierze finalnej części trylogii w 2018 roku nadszedł czas, by poważnie przemyśleć sprawę. Jak widać, ostatecznie wybraliśmy inną szufladę. Głupio byłoby nie uhonorować tej serii, która poza taktycznymi potyczkami ma do zaoferowania także porywającą opowieść w urokliwej nordyckiej atmosferze, pełną trudnych wyborów i budowania relacji z niebanalnymi postaciami (nie wspominając o rozwijaniu tychże). No i wypada podejść poważnie do tytułu, który szybko zaczął być traktowany w branży jako wzór do (wiernego) naśladowania – spójrzcie choćby na Ash of Gods: Redemption.
95. Crisis Core: Final Fantasy VII Reunion
Jak wiadomo, obecnie seria Final Fantasy to nie tylko klasyczne jRPG, ale również (albo wręcz już przede wszystkim) produkcje dryfujące w kierunku bardziej swobodnej akcji, uwolnionej od podziału na tury, sterowania całą drużyną, nadmiaru statystyk etc. Jedną z pierwszych takich gier było Crisis Core: Final Fantasy VII – nastawiony na dynamiczne starcia prequel kultowego Final Fantasy VII, wydany w 2008 roku na PSP. Podobnie jak w przypadku poprzednio opisywanego Final Fantasy mocną stroną Crisis Core była sfera audiowizualna – zarówno oprawa właściwej rozgrywki, jak i filmowe przerywniki (CGI). Poza tym gra zebrała pochwały głównie za fabułę i innowacyjny system walki. Obecnie z tytułem mogą zapoznać się również posiadacze innych platform. Pod koniec 2022 roku premierę miał bowiem remake Crisis Core: Final Fantasy VII Reunion. Jest on dostępny na PC, PS4, XOne, Switchu i konsolach nowej generacji. Twórcy odświeżonej wersji skupili się głównie na poprawie oprawy graficznej – postęp względem konsolki PSP jest ogromy – dodając m.in. nowe modele oraz tekstury. Inne zmiany to wprowadzenie dubbingu, zmodyfikowanie interfejsu oraz odświeżenie warstwy muzycznej.
Więcej o Crisis Core: Final Fantasy VII Reunion
94. The Bard’s Tale (1987)
Ten tytuł jest nieco problematyczny, więc powiedzmy sobie wyraźnie – mowa nie o izometrycznym hack’n’slashu z 2004 roku (który trochę nie przystaje do rankingu RPG), tylko przodku tejże produkcji, stworzonym przez sławne Interplay – z nie mniej sławnym Brianem Fargo na czele – w drugiej połowie lat 80. W odróżnieniu od marnotrawnego potomka, „senior” serii inspirował się cyklem Wizardry, czyli był drużynowym RPG z widokiem FPP, klasycznym światem fantasy i turowym systemem walki. Opowieści barda w swoim czasie zachwycały grafiką... i wszystkim innym, czym gry fabularne mogły zachwycać. Wydane w 2018 roku The Bard’s Tale IV nie okazało się może tak samo udane – ale nie przyniosło ujmy swojemu protoplaście.
93. South Park: Kijek Prawdy
Mając opisać pokrótce Kijek Prawdy, człowiek najchętniej dałby sobie spokój z nudnymi formalnościami – że to gra RPG z turowym systemem walki i dwuwymiarową grafiką, oparta na znanym serialu animowanym itd., itp. – i od razu przeszedł do meritum, czyli kontrowersji. Bo to przecież South Park – mało tego, South Park zrobiony przez twórców serialu, nagrany przez aktorów znanych z serialu i wyglądający kubek w kubek jak serial. No i oczywiście tak samo jak serial kontrowersyjny. Żyd jako grywalna klasa postaci? Misje polegające na dokonywaniu aborcji? Zdolność specjalna przywołująca Jezusa z karabinami maszynowymi? Takie rzeczy tylko w South Parku.
Wyciągnięte z forum
Nie no, gra jest po prostu nieziemska! Normalnie klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Humor na najwyższym poziomie, świetne walki i genialny soundtrack. Więcej takich gier! South Park wymiata!
voltek18
Więcej o South Park: Kijek Prawdy
92. Persona 3 Reload
Oto kwintesencja japońskiej „dziwności” – gra o młodych ludziach, którzy wiodą podwójne życie, na co dzień uczęszczając na lekcje w szkole, a nocami włócząc się po mrocznych wymiarach i walcząc z siłami ciemności, odpieranymi z pomocą demonów, które bohaterowie przyzywają poprzez... strzelanie sobie w skroń. Na takim niecodziennym pomyśle bazuje jedna z najlepszych serii jRPG na rynku, której trzecia odsłona została wydana po raz pierwszy w 2007 roku na PlayStation 2. Tak mógłby wyglądać Bully, gdyby Rockstar Games działało w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Dziś Persona 3 wygląda znacznie lepiej niż w 2006 roku. Stało się to możliwe za sprawą remake’u zatytułowanego po prostu Persona 3 Reload. Ten zadebiutował przed chwilą, bo 2 lutego bieżącego roku. Jak na tego typu odświeżenie przystało, zmianie uległa głównie grafika – produkcja została przeniesiona na silnik Unreal Engine. Twórcy nie poprzestali jednak na samych wizualiach i chwała im za to. W grze pojawiły się nowe sceny i wydarzenia. Nie zabrakło także zmian w samej rozgrywce, przede wszystkim w systemie walki. Wisienką na torcie są nowe utwory muzyczne. Te obecne w oryginale doczekały się nowej aranżacji. Fani pierwowzoru od razu usłyszą również, że niemal wszystkie postacie w angielskiej wersji językowej mają nowy głos, zaś nowi gracze docenią polską lokalizację.
Wyciągnięte z forum
Gra jest równie chora, dziwna i idiotyczna(!), jak miażdżąca i ciekawa. Co prawda nie wiem nadal, czemu personę uwalnia się strzałem w głowę, ale gra wymiata. Rewelacyjny system walki, genialna fabuła, no i długość gry... Jedyny minus to jej poziom trudności. Na poziomie łatwym gra jest prosta jak włos Mongoła.
Lolerzz
91. Might and Magic 7: For Blood and Honor
Gdyby nie wydane w 2014 roku udane Might & Magic X: Legacy, dziś prawdopodobnie niewielu graczy zdawałoby sobie sprawę z tego, że przed laty świat znany z megapopularnych „Herosów” oglądało się nie tylko z lotu ptaka, ale również oczami bohaterów – w RPG z serii Might and Magic właśnie. A wypuszczona w 1999 roku „siódemka” jest z nich prawie najlepsza. Mamy tu duży i zróżnicowany świat do swobodnej eksploracji (i to nie skokowej, wbrew temu, co zrobiono we wspomnianej „dziesiątce”), krocie zadań do wykonania, no i trzymającą w napięciu fabułę. Dla tych, którzy nie mieli okazji zagrać: pora na przygodę!