15 scen z Wiedźmina, o których chcielibyśmy zapomnieć
Wiedźmin Netflixa przyjemnym serialem jest. Ciężko to zakwestionować. Nawet w tak smakowitym daniu może się jednak trafić kilka niestrawnych kęsów. Nie na tyle dużo, by zepsuć całość, ale wystarczająco, by zapaść w pamięć.
Spis treści
Lauren Schmidt Hissrich postanowiła przerobić/dodać/usunąć kilka wątków z książkowego oryginału. Większość tych zmian wyszła scenariuszowi na plus – znakomicie udało się jej np. pogłębić wątek Yennefer. Wciśnięcie do śledztwa dotyczącego strzygi Triss Merigold też nie było głupim pomysłem. Stregobor jako jeden z ważniejszych głosów rady okazał się zaś rozwiązaniem zgrabnie łączącym wątki z początku sezonu z tymi z końca. Nie każda scena jednak spełniła swoje zadanie. Niektóre były na tyle nietrafione, że zastanawialiśmy się, jakim cudem twórcy uznali, że komukolwiek się to spodoba.
AKTUALIZACJA LUTY 2022
Po premierze drugiego sezonu Wiedźmina mieliśmy w czym wybierać, więc dodaliśmy pięć nowych scen. Częstujcie się.
Shrek – Witcher Edition
- Kiedy: w drugim odcinku
- Sytuacja: Geralt zachowuje się jak Shrek, a Jaskier jak Osioł
Kiedy ogłoszono decyzje castingowe, narzekałem. Że wcielający się w barda Joey Batey jest za młody, Geralt zbyt przypakowany, a Yennefer brak pazura. Po premierze jednak grzecznie wszystko odszczekałem. Każda z tych trzech postaci została świetnie zagrana. Jaskier potrafi naprawdę rozbawić... Chyba że akurat próbuje być Osłem ze Shreka. A tak dzieje się na przykład w odcinku drugim, kiedy to wygadany bard nie może przestać obrażać Geralta, ten zaś zatrzymuje się i... uderza muzyka pięścią w brzuch.
Gdyby w całym sezonie znalazła się jedna taka scena, być może uznałbym ją za całkiem zabawną. Tyle że tak wygląda cała relacja Jaskra i Geralta. A szkoda, bo o ile na krótką metę polaryzacja charakterów może widownię rozbawić, tak na dłuższą męczy. I nie do końca pasuje do stylistyki serialu. Bo przecież Jaskier i Geralt to bohaterowie znacznie bardziej skomplikowani. A łącząca ich więź podczas lektury książek Sapkowskiego nigdy nie wydawała mi się tak... jednostronna.
Jak to powinno wyglądać
Geralt z sagi i zbiorów opowiadań bywał mrukliwy, ale czasem potrafił też zaskoczyć dyskutanta całkiem niekrótkim monologiem. Ciekawym zabiegiem mogłoby być włożenie mu takowego w usta właśnie w momencie, kiedy bard go zdenerwował. Nie wiem, czy byłoby to zabawne, ale z pewnością nieoczekiwane.
Wiem, co scenarzyści próbowali tu zrobić. Film i serial rządzą się specyficznymi prawami, większość relacji musi być dynamiczna, żeby widz miał poczucie zmiany i w związku z tym się angażował. I pewnie w którymś momencie dojdziemy do punktu, kiedy wygląda to jak w książkach. Bo tam przyjaźń Jaskra i Geralta od razu osiągnęła wysoki pułap – obaj panowie rozumieli się i szanowali, a nawet sobie imponowali (mimo że rzadko ujmowali to wprost). Przede wszystkim zaś – potrzebowali się, bo Geraltowi niezbędny był jakiś druh na szlaku, wcześniej wiedźmin gadał tylko do Płotki. To jeden z tych punktów, które najbardziej bolą ludzi znających książkę. Reszta pewnie też zwróciła uwagę na sztampowy przebieg tego wątku.
Hubert Sosnowski