Eyck z Denesle dobry rycerz być. Sceny z Wiedźmina, o których chcemy zapomnieć
Spis treści
Eyck z Denesle dobry rycerz być
- Kiedy: w szóstym odcinku
- Sytuacja: słynny Eyck z Denesle okazuje się półgłówkiem
Może w książkach Eyck nie załapałby się do deneslowskiej Mensy, ale mimo wszystko trudno go było uznać za półgłówka. W serialu jest pionkiem w rękach Yen, plecie tylko o honorze i powinnościach, a ostatecznie udaje mu się zabić jedynie całkiem niegroźną bestyjkę. Na dodatek sposób, w jaki to czyni, wskazuje na wyraźne braki w sztuce produktywnego rozładowywania gniewu. A jego śmierć staje się gagiem. Dość słabym, dodajmy.
Ani przez chwilę nie dało się odczuć, że to jeden z największych rycerzy swoich czasów, taki, o którym z szacunkiem mówił sam Geralt. Taki, którego uważał za równorzędnego konkurenta (mającego tę przewagę, że ten za swoje usługi nie brał żadnych pieniędzy). Eyck zabijał przecież najgroźniejsze potwory, zyskiwał uznanie władców i mieszkańców, którzy chętnie korzystali z jego pomocy. No i poradził sobie ze smokiem. Prawdopodobnie nawet z kilkoma. W serialu pokonała go zaś przede wszystkim... niestrawność.
Zostało jeszcze 47% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie