Orgia w Kaer Morhen. Sceny z Wiedźmina, o których chcemy zapomnieć
Spis treści
Orgia w Kaer Morhen
- Kiedy: w drugim odcinku drugiego sezonu (s02e02)
- Sytuacja: wiedźmini przyprowadzają do Kaer Morhen cały zamtuz
Jeszcze przez premierą drugiego sezonu showrunnerka Lauren Schmidt-Hissrich zapowiedziała, że tym razem produkcja obędzie się bez niepotrzebnej golizny. Nagość miała pojawiać się tylko wówczas, gdy naprawdę wymagał tego scenariusz. I przez większość sezonu faktycznie tak było. Pomijając odcinek, w którym urządzono w Kaer Morhen orgię, której nie powstydziliby się najbardziej rozpustni bohaterowie Gry o Tron.
Młodzi wiedźmini jak gdyby nigdy nic przyprowadzili do miejsca, którego działalność utrzymywano w ścisłej tajemnicy, cały zamtuz. Co tam, że przez kilkadziesiąt lat nie udało się poznać tej tajemnicy nawet władcom Cintry. Co tam, że Vesemir nawet nie odbudował pokruszonych murów, żeby twierdza sprawiała wrażenie niezamieszkałej. Przecież zawsze można kazać świadkom zapomnieć o wydarzeniu za pomocą prostej magii. A że ktoś mógł całą ekipę śledzić albo przynajmniej uznać za podejrzane, że tak wielka grupa udała się w tamtym kierunku? Cóż…
Orgia w Kaer Morhen nie ma najmniejszego fabularnego sensu. Przecież wiedźmini równie dobrze mogli zaspokoić swoje żądze na miejscu, w zamtuzie. Po co dla kilku godzin przyjemności narażać twierdzę? Po co w ogóle odbywać taki niewątpliwie długi spacer? Rozumiem, że twórcy chcieli pokazać choć trochę nagich ciał i zaspokoić pragnienia fanów spodziewających się seksu. Ale naprawdę dało się to zrobić w inny sposób.