Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 8 lutego 2020, 10:00

autor: Bebop & Feniks

Profesor GRA-lczyk. Spowiedź sprzedawcy ze sklepu z grami

Spis treści

Profesor GRA-lczyk

Bebop

Przydomek jest nieco przewrotny, bo do tej grupy klientów należą „entuzjaści” języka polskiego, którym niekoniecznie jest po drodze z profesorami Miodkiem i Bralczykiem. Mamy tu fanów równoważników zdań (rzucających zwięźle: „Minecrafta!”), samogłosek („Yyyy…”) oraz szyku przestawnego, którego nie powstydziłby się sam mistrz Yoda („Strzelaninki na PS3 może macie, hmm?”).

„Strzelaninki na PS3 może macie, hmm?” - 10 typów klientów w sklepie z grami – spowiedź sprzedawców - dokument - 2020-02-08
„Strzelaninki na PS3 może macie, hmm?”

Część klientów tak mocno przywiązana jest do ojczystego języka, że unika angielskich nazw gier i prosi o „Złodzieja” / „Boga wojny” / „Człowieka Pająka”. Inni podejmują wyzwanie i rzucają terminy w stylu „Unkarczek”, „Baterflaj”, „Rededenrond 2” oraz „Gud of War”. Nie zrozumcie mnie źle, nie jest moim zamiarem wyśmiewanie się z klientów, tylko raczej zwrócenie uwagi na to, że komunikacja bywa mocno utrudniona. Szczególnie gdy człowiek po drugiej stronie lady zdaje sobie sprawę, że nie zna tytułu i tym bardziej się stresuje. Nie wiem tylko, dlaczego jako sprzedawca muszę ciągnąć klientów za język. Oto przykład jednej z takich rozmów:

Klient: Grę.

Sprzedawca: Jakąś konkretną? (Bywało, że pytałem: „Na ile liter?”, ale nikt się nie śmiał...)

K: FIF-ę 20.

S: Na co? (Mój błąd, teraz lepiej precyzuję pytania).

K: No FIF-ę. Taką do grania.

S: Na jaką konsolę? (Widzicie? Nauczyłem się :)).

K: PS.

S: A które dokładnie?

K: No PS 360.

Taki klient już jest zirytowany rozmową, bo musi odpowiadać na setki pytań, a przyszedł tylko pooglądać gry. Część na tym etapie kończy zakupy, bo nie wie, jaką ma konsolę. Nie kojarzy także, jak wyglądają pudełka z grami, które ma w domu. Nie mogę tu pomóc, nie jestem wróżką. Bardzo częstą manierą klientów jest również zadawanie pytań, które... nie mają formy pytania. Zwykle są to urywane wypowiedzi („Dzień dobry, Minecrafta”) albo formy zbliżone („Mam pytanie: Minecraft”), które brzmią jak zdania twierdzące. Niby nic takiego, ale zaskakująco wiele osób mówi właśnie w ten sposób. Taka niechlujność jest powszechna.

Warto wspomnieć, że w obecnych czasach prawie nikt nie chce kupować gier wydanych tylko po angielsku. Wielu klientów stawia na wygodę i całkowicie omija nie tylko produkcje w języku Szekspira, ale także te z polskimi napisami. Oczywiście zdarzają się osoby, które wolą wersje oryginalne, ale jest to zdecydowana mniejszość.

Nie, ja nie będę z nim siedział i mu tłumaczył. - 10 typów klientów w sklepie z grami – spowiedź sprzedawców - dokument - 2020-02-08
Nie, ja nie będę z nim siedział i mu tłumaczył.

Rodzice często jak ognia unikają angielskojęzycznych wersji, bo nie chcą „siedzieć z dzieckiem i tłumaczyć mu, co ma robić”. Czasy bardzo się zmieniły – jako małolat zagrywałem się przecież w Heroes of Might and Magic II bez słownika w ręce i nikt mi nie pomagał. Przyznam też, że nie rozumiem panującego wśród ludzi przekonania, że każda gra musiała zostać zlokalizowana. Często mówię klientom, że produkcja jest wyłącznie po angielsku, a w odpowiedzi słyszę:

– Poradzimy sobie, włączymy polskie napisy.

– Ale przecież ja właśnie...

Od Feniksa

Skoro mówimy o kwestiach związanych z językiem, nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o klientach, którzy nie potrafią powiedzieć zwykłego „dzień dobry” i od razu atakują sprzedawcę pytaniem (zazwyczaj takie wizyty przebiegają zgodnie z powyższym przykładem). Niejako po drugiej stronie barykady znajdują się klienci, którzy traktują sprzedawcę niczym dobrego kumpla (choć widzą go po raz pierwszy w życiu), witając się z nim słowem „cześć” i zwracając się do niego per „ty”.

TWOIM ZDANIEM

Poproszę grę:

23,2%
Tę niebieską
27,9%
Żeby się dziecku podobała
16,7%
Z żołnierzami
32,2%
Żeby poszła na moim laptopie
Zobacz inne ankiety
Technologia zostawiła mnie w tyle - o graczach, którzy słyszą w mono
Technologia zostawiła mnie w tyle - o graczach, którzy słyszą w mono

Wyobraźcie sobie przez chwilę, ze jedno Wasze ucho przestało działać. Moje nie działa już od dawna i opowiem Wam, jak to zmieniło moje życie.

7 rodzajów klientów, których spotkacie w kafejce internetowej w 2019 roku
7 rodzajów klientów, których spotkacie w kafejce internetowej w 2019 roku

Kafejki internetowe wciąż żyją, mają się dobrze i przyciągają bardzo specyficznych klientów. Wiem o tym, bo pracuję w jednej z nich.

Praca dla gracza – jak zmienić pasję w poważny zawód?
Praca dla gracza – jak zmienić pasję w poważny zawód?

Co może zrobić młody gracz, który połowę swego wolnego czasu poświęca na budowanie domków w Minecrafcie? Czy granie w gry może stanowić profesję? A jeśli tak, to jak to zrobić, żeby i pograć, i zarobić?