Uratować Magiczne Królestwo cz.8 | Simon the Sorcerer 4 poradnik Simon the Sorcerer 4
Ostatnia aktualizacja: 17 października 2019
Wilk ma pożreć Czerwonego Kapturka
Pora rozmówić się ze smarkulą. Simon udaje się do warsztatu stolarza. Tu na widok stacjonującej na środku podwórka deskorolki doznaje małego oświecenia. Oto fantastyczny pojazd dla dostawcy pizzy! Jest to myśl tyle genialna, co okrutna, bowiem - jak już wiadomo - Czerwony Kapturek udostępni deskorolkę jedynie po śmierci. Niemniej nasz czarodziej raz jeszcze zaczepia dziewczynkę w tej sprawie. Odpowiedź jest taka, jakiej należałoby się spodziewać. A zatem Simonowi pozostaje zrealizować czarny scenariusz, czyli wysłać smarkulę z koszykiem do babci i napuścić na nią Wilka.
Na początek wyjaśnia kwestię z szanowną mamusią, informując ją, że od tej pory to nie on będzie ganiał do staruszki z prowiantem. Zdecydowanie wskazane jest, by przyjemny ten obowiązek przejęła ukochana wnusia. Simon zamienia jeszcze dwa zdania ze stolarzem i opuszcza towarzystwo.
Oczywiście udaje się do miasta a konkretne w zaułek, gdzie wyłuszcza sprawę Wilkowi. Po chwili przekonywania Wilk daje sobie wmówić, że wcielenie się w wilka z bajki jest świetnym sposobem na życie. Simon zaś wędruje na skrzyżowanie, sprawdzić, czy dziewczynka rzeczywiście zmierza do domu babci. I faktycznie zastaje ją tam, jednak smarkula zrobiła sobie postój i wcale jej się nie śpieszy. Po tradycyjnym już nawrzucaniu sobie nawzajem, chłopak uznaje, że odpowiednio zmotywował małą i udaje się do domku babci, sprawdzić, jak radzi sobie Wilk.
Tu sytuacja wygląda nie za ciekawie. Wilk podpiera drzewo i wyraźnie brak mu zapału do pracy. Podczas rozmowy okazuje się, że pukał do drzwi chatki, ale staruszka rozpoznawszy, że jest wilkiem, nie chciała go wpuścić. A zatem trzeba wykonać jakiś zabieg maskujący, by nasz pijaczyna mógł podać się za Kapturka. W tym momencie przydaje się balon z helem, który - jak wiadomo - świetnie nadaje się do uzyskania efektu piskliwego głosiku. Nie zmienia to jednak faktu, że Wilk obawia się Kapturka, w związku z czym prosi Simona, by ten sprawdził, gdzie mała spryciula znajduje się w tej chwili.
Nasz czarodziej posłusznie wędruje na skrzyżowanie, jednak Kapturek zdążył się już stamtąd ulotnić. Simon wraca więc pod dom babci, zagląda do środka i przekonuje się, że Wilk nadal nie zrobił tego, co do niego należy. Zatem chłopak ponownie zagaduje pijaczynę, który teraz dla odmiany podpiera drzewo po lewej. Dowiaduje się, że smarkata rzeczywiście tu była i potraktowała swego potencjalnego pożeracza gazem pieprzowym. Simon musi więc ponownie podbudować ego wilczego ofermy i tak cała sytuacja przeciąga się niepokojąco w czasie. Wreszcie obiecawszy, że pozbawi Kapturka szczypiącego narzędzia obronnego, wysyła Wilka do babci, a sam wraca na rozstaje. Tu wdaje się w zwyczajową pyskówkę z dziewczynką, w ferworze której gaz pieprzowy zostaje całkowicie zużyty. Trzeba przyznać, że mała jest odważna, bowiem mimo to postanawia jednak dostarczyć koszyk babci. I niestety, (choć zgodnie z bajką o Czerwonym Kapturku) dla nich obu kończy się to raczej niefortunnie.
Znaleźć dom sobowtóra i kartę członkowską
Pozostający do tej pory bezpiecznie na skrzyżowaniu Simon wyrusza do domku babci. Zabiera deskorolkę opartą o ścianę chatynki (na prawo od drzwi). Zachodzi do środka i wreszcie może bezkarnie obejrzeć poduszeczkę do igieł. Wypożycza jedną z nich. Przed wyjściem budzi pochrapującego na łóżku, niemiłosiernie obżartego wilka. Ten czuje się niezbyt dobrze, Najwyraźniej Kapturek jest ciężkostrawny. Ewidentnie potrzeba tu lekarza, a kto wie, czy nie płukania żołądka.
Z deskorolką Simon wędruje na rynek. Kolejny raz zamawia pizzę na wynos (lub po prostu wręcza deskorolkę Giovannio). Kiedy właściciel pizzerii odjeżdża z dostawą, chłopak biegnie jego śladem. Tak dowiaduje się wreszcie, gdzie mieszka jego sobowtór. To kamienica nieopodal sklepiku Kalipso, przed którą stoi czerwona skrzynka pocztowa. Kiedy Giovannio oddala się, nasz czarodziej wyjmuje ze śmietnika (naprzeciwko drzwi) pizzę, którą wzgardził fałszywy Simon.
Wejść do domu sobowtóra
Oczywiście chłopak nie może się oprzeć, by nie zajrzeć do środka maleńkiej chatki, czyli luksusowej willi swego "bliźniaka". Niepozorne z zewnątrz lokum, w rzeczywistości wygląda bardzo imponująco. Jednak nie da się go spenetrować w poszukiwaniu karty członkowskiej, dopóki jest tu sobowtór, który w każdej chwili może nakryć intruza. Simon potrzebuje szklanej kuli, czarodziejskiego lustra czy innego gadżetu, który informowałby go o ruchach jego adwersarza. Z zamiarem nabycia tegoż udaje się do sklepiku w dziupli przy moście trolla.
Niestety, sprawa okazuje się być bardziej skomplikowana, a wszystko rozbija się o jak zwykle o pieniądze. Choć Terribilix dysponuje magicznym lustrem obserwacyjnym, żąda za nie takiej kasy, że... stać na nie było tylko pewnego bogacza, który po owym zakupie przestał być bogaczem... Ale... Może w tej sytuacji mógłby je wypożyczyć? I tak nie jest mu już przecież potrzebne. A ponieważ smok nie chce podać adresu swego klienta, Simon maszeruje pod więzienie (ciemna uliczka) w nadziei, że dowie się czegoś od Loczka.