Uratować Magiczne Królestwo cz.10 | Simon the Sorcerer 4 poradnik Simon the Sorcerer 4
Ostatnia aktualizacja: 17 października 2019
Usunąć pudla z drogi
Wylazłszy z kanału w zaułku, Simon wędruje w stronę bram miasta, a tam wkrada się do domu sobowtóra (maleńka chatka). Odłamek zwierciadła informuje go, że oszust siedzi w swoim gabinecie i segreguje dokumenty. Można przypuszczać, że wśród nich jest i karta członkowska. A zatem Simon musi jakoś wypłoszyć "bliźniaka" z gabinetu, by móc się swobodnie rozejrzeć.
W poszukiwaniu natchnienia penetruje kolejne fragmenty posesji. W lewej części ogródka dostrzega dziurę w ziemi, w której pies zakopał swoje skarby. Z prawej części ogródka przechodzi na taras i (jako przeciwnik niewolenia zwierząt) z klatki na króliki (prawy dolny róg) wyjmuje uwięzionego w niej kreta.
Wchodzi do domu i w holu zauważa, że drzwi do laboratorium chemicznego (po lewej) są zamknięte. Niedobrze, bowiem stamtąd wiedzie droga do kolejnych pomieszczeń umiejscowionych po tej stronie mieszkania, w tym do gabinetu. W holu stoi szafka na klucze (po lewej), ale... niestety - też jest zamknięta. Pasowałoby jakoś się do niej dostać, bankowo pedancik tam właśnie trzyma klucze do laboratorium. Simon kieruje się do jadalni (prosto), zauważając po drodze, że wypastowana podłoga w holu jest bardzo śliska.
W jadalni na stercie drewna przy kominku (po lewej) leży pogrzebacz, który może mógłby się na coś przydać, ale dostępu do niego broni "uroczy" piesek. A zatem do tego wszystkiego należy pozbyć się jeszcze i pudelka. Nasz bohater przechodzi więc do kuchni (po prawej), gdzie ze stołu zabiera kij od szczotki. Jego łupem pada też czerwone wiadro stojące przy zlewozmywaku.
Teraz Simon wraca do ogródka (po lewej), przywiązuje kreta do kija od szczotki (w ekwipunku) i tą krecią łopatą (można też użyć samego kreta) z zauważonej wcześniej dziury w ziemi wykopuje kość. Podnosi ją (kliknij LPM dziurę w ziemi) i maszeruje uszczęśliwić jej widokiem słodkiego pieska (użyj kości na pudlu). Pokazawszy mu gnata, wycofuje się do kuchni, gdzie wyrzuca kość przez otwarte okno (użyj kości na oknie), a wabiony przez niego psiak, który posłusznie przydreptał za nim, wyskakuje za ulubionym przysmakiem.
Zastawić pułapkę na sobowtóra
A zatem z psiną spokój, można zabrać pogrzebacz z jadalni i wykorzystać go do otwarcia szafki na klucze. Wewnątrz szafki znajduje się pilot, dziwne, ale... pamiętajmy, z kim mamy do czynienia. Simon wyjmuje więc pilota i potraktowawszy nim drzwi do laboratorium, przekonuje się, że jego koncepcja była prawidłowa.
W środku bada laboratorium alchemika (blat w centrum pomieszczenia), po czym zwija kartkę z przepisem na czarny proch leżącą na regale nieopodal drzwi. Odczytuje jej treść (kliknij PPM przepis w ekwipunku). Ponownie rzuca okiem na laboratorium alchemika i orientuje się, że z potrzebnych składników brak mu tylko węgla drzewnego. Wraca zatem do jadalni i próbuje wyciągnąć węgielek z kominka. Nie jest to jednak najlepszy sposób, bo w kominku płonie ogień. Chyba należałoby go najpierw ugasić.
Tak więc nasz bohater wędruje do łazienki (w prawej części mieszkania) i korzystając ze znajdującego się w niej basenu, nabiera wody do wiadra. Przy okazji zagląda do toalety i konfiskuje panu czyściochowi stojący na półce szampon. Następnie udaje się do jadalni, gdzie wodą z wiadra zalewa ogień w kominku, po czym spokojnie wyjmuje z paleniska kilka węgielków (w ekwipunku pojawią się jako 1). Z brakującym składnikiem wraca do laboratorium i dorzuca go pozostałych elementów umieszczonych na blacie (użyj węgla drzewnego na laboratorium alchemika).
Oczywiście następuje wybuch, który nasz spryciarz bezpiecznie obserwuje z ukrycia. Fałszywy Simon odrywa się nareszcie od swego arcyważnego zajęcia i idzie sprawdzić, cóż to się stało. Zaprowadziwszy porządek w laboratorium, udaje się do łazienki umyć ręce i... wraca z powrotem oddać się papierkowej robocie. Ratunku! Ten facet wyraźnie wymaga zastosowania naprawdę drastycznych metod. W tej sytuacji nasz czarodziej smaruje wypastowaną podłogę w holu szamponem, po czym przeprowadza kolejną (identyczną jak poprzednia) akcję dywersyjną w laboratorium, korzystając z wciąż posiadanego węgla drzewnego. I nareszcie jego misja kończy się powodzeniem (wolny gabinet), nie mówiąc o zysku ubocznym, czyli efektownym wykopyrtnięciu się sobowtóra.