Wszystkie grzechy Fallouta 76. WTOPY ROKU – 9 największych blamaży
Spis treści
Wszystkie grzechy Fallouta 76
Wszyscy wiemy, że produkcje firmy Bethesda Softworks rządzą się swoimi prawami i żeby w pełni się nimi cieszyć, należy wybaczyć im pokaźną porcję błędów oraz archaiczny silnik. W zamian zawsze dostawaliśmy jednak ciekawe otwarte światy z ogromem aktywności i niezwykłą atmosferą. I do pewnego momentu mogliśmy się łudzić, że w Falloucie 76, pierwszej skupionej na rozgrywce wieloosobowej odsłonie kultowego postapokaliptycznego cyklu, będzie tak samo – sporo niedociągnięć, ale za to frajdy co niemiara. Bethesda postanowiła jednak jeszcze przed premierą uświadomić graczy, żeby nie oczekiwali zbyt wiele, zaliczając iście epickie pasmo wizerunkowych wpadek.
Błąd kasujący grę z dysku twardego, szybkość ataków zależna od liczby klatek na sekundę, spektakularne niedociągnięcia w trakcie testów, brak możliwości usunięcia bety bez kupienia pełnej wersji produkcji... Lista mniej lub bardziej absurdalnych niedoróbek w Falloucie 76 była długa jeszcze przed jego debiutem. A jeśli ktoś miał nadzieję, że Bethesda jakimś cudem zdoła uporać się z nimi do premiery, to grubo się przeliczył, bo wszystkie recenzje zgodnie wytykały grze katastrofalny stan techniczny. Za pełną cenę dostaliśmy tytuł o jakości wczesnego dostępu, którego wydawca w dodatku mocno utrudnia niezadowolonym klientom zwrot i odzyskanie wydanych pieniędzy.
NIE MAMY PANA TORBY I CO NAM PAN ZROBISZ?
Jakby mało było kontrowersji wokół zawartości i finalnego stanu samej gry, Bethesda dolała oliwy do ognia tym, jak potraktowane zostały osoby, które kupiły edycję kolekcjonerską. Wydawca postanowił bowiem na niej zaoszczędzić (co łatwo zrozumieć, biorąc pod uwagę fatalną sprzedaż Fallouta 76) i zamiast ładnej płóciennej torby wysłał graczom szeleszczący ortalionowy worek z logo korporacji West Tek. Tym, którzy postanowili zwrócić na to uwagę, przedstawiciele Bethesdy wyjaśnili, że płócienna torba byłaby zbyt kosztowna. Później, mocno przyciśnięci, w ramach rekompensaty zaoferowali 500 atomów – wirtualną walutę, której wartość wynosi w tym przypadku około... 5 dolarów. Prawdziwy pokaz klasy.
Na szczęście gracze wykazali się rozsądkiem i pokazali Bethesdzie, że takie traktowanie fanów nie przysporzy firmie korzyści. Sprzedaż tytułu w Wielkiej Brytanii spadła o 80% w stosunku do Fallouta 4 (dane nie uwzględniają dystrybucji cyfrowej) i gra została przeceniona o 33% w zaledwie 9 dni od premiery, w dodatku wydawcy grozi pozew zbiorowy za uniemożliwianie zwrotu cyfrowej wersji tej produkcji na PC. Deweloperzy muszą się teraz zastanowić, czy ich bardzo chłodno przyjęte dzieło jest jeszcze warte ratowania. Na razie Bethesda została ostro skarcona za aroganckie podejście do graczy, którzy pokazali, że nawet firmy z taką renomą muszą liczyć się z klientem.