Rąb i siecz. Stan gier RPG w 2018 roku – co fan musi wiedzieć
Spis treści
Rąb i siecz
Shadows: Awakening
- Producent: Games Farm
- Platformy: PC, PS4, Xbox One
- Premiera: 31 sierpnia
Ten rok nie był przesadnie łaskawy dla miłośników typowych hack’n’slashy. Właściwie większość tego działu można by przenieść do poprzedniej zakładki, co jednak nie znaczy, że zabrakło przyzwoitych pozycji. Takich jak na przykład Shadows: Awakening. To pełna wersja kontynuacji gry Kult: Heretic Kingdoms. Pierwotnie, jeszcze w 2014 roku, ukazał się pierwszy rozdział tej przygody, który miał zostać uzupełniony darmowym rozszerzeniem. Co ciekawe, choć po drodze zmienił się wydawca, obietnicy dotrzymano.
Seria nie jest szalenie popularna, ale znalazła swoją niszę. W niewielkim w sumie studiu powstała całkiem ładna produkcja z niezłą fabułą, w której na ratunek (albo na potępienie...) zagrożonemu światu rusza demon. I musi zapolować na swoich pobratymców. Czeka nas wyjątkowo zręcznościowa walka przypominająca trochę to, co znamy z Divine Divinity. Do tego dochodzą wędrówki po Krainie Cieni przypominającej zaświaty z Soul Reavera. Shadows: Awakening wyposażono też w ciekawy system zarządzania drużyną bohaterów, czyli duszami, którymi dysponuje nasz demon. W dodatku każdy z towarzyszy ma nie tylko unikatową klasę z zestawem cech, ale również osobowość. Dzięki temu kolejne przejścia gry mogą wyglądać trochę inaczej.
Warhammer 40K: Inquisitor: Martyr
- Producent: NeocoreGames
- Platformy: PC, PS4, Xbox One
- Premiera: 5 czerwca
Miłośnicy Warhammera 40,000 dostali z kolei kolejnego przeciętniaka. Inquisitor: Martyr to gra wzbudzająca mieszane uczucia. Wygląda nie najgorzej, na papierze też wszystko działa. To klon Diablo, w którym wcielamy się w inkwizytora Imperium, polującego na wszelkie heretyckie plugastwo. Penetrujemy kolejne instalacje i inne miejsca, gdzie zalęgły się wraże siły, niszcząc je całą mocą potężnego arsenału.
Zdania na temat fabuły są podzielone – jedni chwalą, inni uważają, że zmarnowano jej potencjał. Sporo czasu minęło, nim twórcy wyeliminowali niedoróbki, a i tak graczom może się odechcieć kontynuować rozgrywkę ze względu na ogromną powtarzalność. Tytuł ma jednak ciekawą konstrukcję, z podziałem na minikampanie – każda z nich to osobna opowieść, stanowiąca jednocześnie element większej układanki, którą odkryć ma społeczność skupiona wokół gry. Próbujecie na własną odpowiedzialność.
Zapowiedź Diablo Immortal
- Producent: NetEase
- Platformy: iOS, AND
- Premiera: 2019
Blizzard zafundował sobie rąbankę, ale dla odmiany medialną. Firma jeszcze nigdy nie doświadczyła tak mocno negatywnej reakcji ze strony fanów. Nawet Auction House i premiera Diablo III nie były takim strzałem w stopę jak ogłoszenie Diablo Immortal. Nie zrozumcie mnie źle. Sama idea mobilnej odsłony kultowego hack’n’slasha to świetny pomysł, sami byśmy pograli. Problem tkwi w sposobie, w jaki to zapowiedziano.
Blizzard postanowił, że ujawni mobilkę jako gwóźdź programu na BlizzConie. A zestaw atrakcji nie był ciekawy na tyle, by to usprawiedliwić. Po negatywnych reakcjach sali padło pamiętne: „Nie macie, ludzie, telefonów?”. Potem okazało się, że Immortal to tak naprawdę nakładka graficzna z paroma modyfikacjami dorobiona do chińskiej podróbki Diablo III. Gigant próbował ratować sytuację, tłumaczył, że Diablo IV powstaje, ale jednocześnie dowiedzieliśmy się, że Immortal to jedynie forpoczta nadchodzącej mobilnej ofensywy.
Pozycja hegemona branży jest raczej niezagrożona, ale sporo słyszy się o nadchodzących zmianach. O tym, że teraz Blizzard zacznie się liczyć z kosztami, że nowa dyrektorka ds. finansów ma inne wymagania, a w dodatku odszedł uwielbiany przez graczy współzałożyciel firmy – Michael Morhaine. Wygląda na to, że nadszedł dla Blizzarda czas zmian. Pytanie, czy będą to zmiany dobre dla nas.
Rozwój Path of Exile
- Producent: Grinding Gear Games
- Platformy: PC, Xbox One, w planie także PS4
- Premiera: 23 października 2017
Ciekawe, czy ktoś kiedyś przewidział, że dożyjemy takich czasów, w których Blizzard starci miłość fanów hack’n’slashy na rzecz konkurencji. W tym roku było to widać wyjątkowo dobrze, o czym napisaliśmy już wyżej. Coś, co zaczynało jako mały projekt zapaleńców, okazało się nowym królem gatunku. Mowa oczywiście o Path of Exile studia Grinding Gear Games.
Gra wystartowała jako darmowy, odrobinę toporny hack’n’slash składający hołd klimatowi Diablo 2. Uczciwa polityka firmy i konsekwencja w rozwijaniu tytułu sprawiły, że PoE (nie mylić z Pillars of Eternity) stało się pierwszym wyborem każdego fana gier w stylu Diablo.
Tylko w 2018 roku ukazało się kilka dużych i darmowych aktualizacji, wnoszących tyle nowej zawartości, że studia AAA powinny czerwienić się ze wstydu. Doszły scenariusze zawierające podróże w czasie, liga skupiona na polowaniu na potwory czy niekończący się loch, a w grudniu na serwerach wylądował dodatek Betrayal wprowadzający ciekawą kryminalną fabułę z bardziej zaawansowanymi opcjami interakcji z postaciami. Tak, Path of Exile rozwinęło się do niebotycznych rozmiarów – i na tym się prawdopodobnie nie skończy. Blizzardzie, Twoja kolej.