Kącik sapera – niewypały. Stan gier RPG w 2018 roku – co fan musi wiedzieć
Spis treści
Kącik sapera – niewypały
Underworld Ascendant
- Producent: OtherSide Entertainment
- Platformy: PC, a w planie także Nintendo Switch, PS4 i Xbox One
- Premiera: 15 listopada
To mogło być coś. To mógł być duchowy następca Ultimy Underworld. Za grę Underworld Ascendant odpowiada zresztą jeden ze współtwórców tej kultowej serii, Paul Neurath. Niestety, OtherSide Entertainment nie podołało wyzwaniu. W pierwszym rzucie recenzji nie znalazła się ani jedna w pełni pozytywna opinia. Fakt ten boli tym bardziej, że to produkcja ufundowana przez fanów.
Na papierze wszystko wyglądało pięknie. Mieliśmy dostać połączenie action RPG z nastrojową skradanką czerpiącą pełnymi garściami z Thiefa (w tej serii Neurath też maczał palce). I rzeczywiście, kilka rozwiązań, jak chociażby ciekawy rozwój postaci, angażuje, ale tylko po to, by potem pokazać nam środkowy palec. Bo decyzje dotyczące rozwoju postaci nie mają większego znaczenia. Podobnie jak historia. W dodatku gracz musi kombinować nie tylko w starciach z wrogami, ale też z samą grą – jest tak pełna błędów technicznych, że jej ukończenie graniczy z cudem. Cudem, którego nie chcecie doświadczać.
Vampyr
- Producent: DOTNOD Entertainment
- Platformy: PC, Xbox One, PS4
- Premiera: 5 czerwca
To nie tak, że Vampyr jest złą grą. Problem stanowi fakt, że nie jest też grą dobrą. Po zapowiedziach zanosiło się na coś wyjątkowego, na mroczne action RPG z wyborami moralnymi, przy których spociliby się weterani przygód Adama Jensena i Geralta z Rivii. Mieliśmy decydować o życiu i śmierci ludzi, których spotkamy, bo bez ich cennej krwi byśmy sobie nie poradzili... Niestety, wyszło jak zwykle.
Vampyr ma sporo zalet. Gęstą atmosferę, niezłe dialogi, ciekawego bohatera (lekarz, który stał się wampirem wbrew swojej woli), historia serwuje kilka znakomitych, klimatycznych i poruszających momentów, a przebijanie się przez Londyn potrafi przyprawić o gęsią skórkę. Niestety, przyjemność z rozgrywki zabija nudna i męcząca walka, marny wpływ decyzji, które podejmujemy, na fabułę, a potencjał tkwiący w kilku intrygujących mechanikach został wykorzystany w minimalnym stopniu. To wciąż nie najgorsza gra, która potrafi wciągnąć, ale mogła być czymś wyjątkowym, jak to wynikało z zapowiedzi. I dlatego tu ląduje.
Fallout 76
- Producent: Bethesda Softworks
- Platformy: PC, PS4, Xbox One
- Premiera: 14 listopada
Z kolei ostatnia pozycja postawiona karnie do kąta nie pozostawia żadnych wątpliwości. Fallout 76 okazał się totalnym niewypałem i nawet miłośnicy zmian w formule, jakie wprowadziła Bethesda, nie potrafili obronić tego... tworu. Gra narodziła się jako sieciowy moduł do Fallouta 4 i rozrosła do czegoś, co miało stanowić pełnoprawny produkt. I tak się stało, tyle że głównie w kontekście ceny.
Fallout 76 powinien pozostać dodatkiem. W formie osobnej produkcji dzieło Bethesdy przegrało z kretesem. Na starcie było pełne błędów i pustawe. Namiastka historii okazała się nędzna, radość sprawiało tylko okazjonalne wspólne tłuczenie co większych potworów i zwiedzanie mapy. Czasami. Kiedy na przykład nie wypadaliśmy poza tekstury. Do tego dochodzi niepotrzebny survival. Gdy zbierzemy to wszystko do kupy, nasuwa się jedno proste pytanie. Dlaczego?