Flota Wschód – jRPG. Stan gier RPG w 2018 roku – co fan musi wiedzieć
Spis treści
Flota Wschód – jRPG
Monster Hunter: World
- Producent: Capcom
- Platformy: PC, PS4, Xbox One
- Premiera: 26 stycznia (konsole), 9 sierpnia (PC)
Ktoś tu ewidentnie pozazdrościł Geraltowi z Rivii. Ale to nie wstyd. Wszyscy zazdroszczą Geraltowi z Rivii. I nie ma co narzekać, bo Wiedźmin 3 kiedyś się jednak kończy, a podobnych doznań mamy mało. Monster Hunter: World to inne podejście do tematu, fabuła nie odgrywa tu takiej roli jak w dziele „RED-ów”, ale jeśli chcecie zabijać potwory, to dobrze trafiliście.
GERALT, CO TY TU ROBISZ?
Po wizycie w świecie Soulcalibura wiedźmin Geralt odwiedzi także uniwersum Monster Huntera. Bohater polskiej sagi ma pojawić się w grze na początku 2019 roku jako darmowa aktualizacja, wraz z nową misją i dialogami nagranymi przez Douga Cockle’a.
Nowa odsłona popularnego cyklu action RPG może poszczycić się spektakularną walką, wielkim i pięknym światem, a clou rozgrywki stanowią tytułowe polowania. To jest właśnie creme de la creme – i rzeczywiście dostarczają one mnóstwa radości oraz satysfakcji. A do tego jest jeszcze całkiem sympatyczna i bezpretensjonalna historia, która stanowi coś więcej niż tylko miły pretekst do kolejnych polowań. Warto dodać, że gra jest tym bardziej ważna, iż to debiut konsolowej serii na PC, i to naprawdę udany, liczony w milionach egzemplarzy sprzedanych na Steamie.
Dragon Quest XI: Echoes of Elusive Age
- Producent: Square Enix/Eidos
- Platformy: PC, 3DS, PS4, a w planie także Nintendo Switch
- Premiera: 29 lipca
Na Wschodzie... z lekkimi zmianami. Jedenasta część zasłużonej serii jRPG porzuca sieciowy model rozgrywki z „dziesiątki” i wraca do typowej dla gatunku rozbudowanej kampanii. Tym razem – podobnie jak w przypadku Dragon Questa VIII – zwiedzamy otwarty świat. Oznacza to większą swobodę, niż jRPG-owa ustawa przewiduje... i trochę gorszą historię, niż zakładał standard. Ale poza tym – same przyjemności.
Świetne udźwiękowienie, postacie i potwory zaprojektowane przez Akirę Toriyamę, twórcę Dragon Balla. Do tego dochodzi kapitalna walka, której w tej grze pełno. Czerpiemy radochę z eksploracji. A że znowu robimy to wszystko w imię ratowania świata... cóż, taka dola miłośników jRPG.
Valkyria Chronicles 4
- Producent: SEGA
- Platformy: PC, PS4, Switch, Xbox One
- Premiera: 25 września
Mniej znana w Polsce (ale wciąż lubiana w swojej niszy) seria Valkyria Chronicles powraca w czwartej, niezwykle udanej odsłonie, która wygląda jak skrojona na modłę anime odpowiedź na uniwersum Wolfensteina. To cykl taktycznych gier jRPG stanowiących połączenie narracji, strategicznych potyczek i strzelanki w czasie rzeczywistym.
Japoński cykl pokazuje alternatywną wersję historii świata, w której trwa koszmar II wojny europejskiej. Nie znajdziemy tu III Rzeszy, ZSRR ani III Republiki Francuskiej, ale i tak wiadomo, że chodzi o II wojnę światową. W „czwórce” wcielamy się w dowódcę batalionu elitarnego Ranger Corps, Claude’a Wallace’a, i prowadzimy do boju oddział żołnierzy. Motorem napędowym jest naprawdę porządna wojenna opowieść przepełniona fantastyką. Ładna komiksowa grafika cieszy oczy i procesory, które nie spłoną z wysiłku – gracze chwalą wyjątkowo udany, płynnie działający port na PC. Nic, tylko brać i grać.
Ni no Kuni II: Revenant Kingdom
- Producent: Level-5
- Platformy: PC, PS4
- Premiera: 23 marca
Pierwszemu Ni no Kuni udało się w całkiem zgrabny sposób zagościć w świadomości graczy, mimo że konkurencja wśród jRPG jest spora. Druga część najprawdopodobniej powtórzy sukces poprzedniej (może nie u nas, ale wyniki sprzedaży w USA były bardzo dobre), bo najzwyczajniej w świecie się udała.
MÓJ SĄSIAD TOTORO JUŻ TU NIE MIESZKA
Przy pierwszym Ni no Kuni z Level-5 współpracowało kultowe japońskie studio animacji Ghibli na czele z Toshio Suzukim, dwukrotnie nominowanym do Oscara współzałożycielem firmy. W drugą grę z serii wytwórnia nie była już zaangażowana. Oficjalna przyczyna? Akihiro Hino z Level-5 powiedział, że „studio Ghibli zmieniło model biznesowy”.
Revenant Kingdom zabiera nas do baśniowego, pięknie zaprezentowanego świata, pełnego nazw, które ciężko wymówić z powagą. (Przykład? Miasto Ding Dong Dell, żeby daleko nie szukać). Twórcy z Level-5 wprowadzili sporo zmian – postawili na walkę w czasie rzeczywistym oraz system rozwoju królestwa. Bo tym razem poznajemy historię młodego króla Evana Pettiwhiskera Tildruma (widzicie?), który musi odzyskać swoje ziemie z pomocą przychylnych mu śmiałków. Czeka nas wielka jRPG-owa przygoda, która starcza na naprawdę sporo godzin.
Octopath Traveler
- Producent: Silicon Studio Corporation
- Platformy: Switch
- Premiera: 13 lipca
Na koniec tego działu pora na dość nietuzinkową pozycję. Octopath Traveler, exclusive dedykowany Nintendo Switch, różni się od innych przedstawicieli szlachetnego gatunku jRPG. Na pierwszy rzut oka gra przypomina nieco antologię ośmiu osobnych historii. Po jednej na każdą z grywalnych postaci.
Każda z nich ma inną specjalizację (m.in. wojownik, tancerka i aptekarz), dążenia i ścieżki fabularne. W pewnym punkcie wszystkie opowieści się jednak zbiegają, by odsłonić jedną tajemnicę. Tym, co jeszcze wyróżnia grę, jest specyficzny styl graficzny nazwany przez Square Enix HD-2D. Z jednej strony oprawę oparto na wysokiej jakości teksturach, z drugiej stylem i konstrukcją wszystko nawiązuje do kanciastej estetyki oldskulowych jRPG z lat 90. Efekt jest całkiem intrygujący i wart sprawdzenia, jeśli tylko dysponujecie konsolą Nintendo.