E-sport – fragowanie za pieniądze. Praca dla gracza – jak zmienić pasję w zawód?
Spis treści
E-sport – fragowanie za pieniądze
W naszym przeglądzie nie mogło zabraknąć dziedziny, która od kilkunastu lat dynamicznie się rozwija, angażując emocje setek tysięcy aktywnych widzów i ciekawość milionów. O podzielenie się swoim doświadczeniem i opowiedzenie o profesjonalnym graniu za pieniądze poprosiłem młodą polską drużynę Counter-Strike’a, PRIDE, świetnie radzącą sobie na obecnej scenie. O tym, jak ciężka to robota, opowiedzą lider PRIDE – Maciej „LUZ” Bugaj oraz Damian Dąbrowski – social media manager drużyny, a przy okazji promotor e-sportu (prowadzi fanpage DD ESport).
Przede wszystkim odczarujmy trochę tę profesję. E-sport nie jest najprzyjemniejszą pracą na świecie, a bycie profesjonalnym graczem to jedno z tych zajęć, które przeznaczone jest dla najlepszych z najlepszych, ale... czy to rzeczywiście wszystko? Czy wystarczy być mistrzem w danej grze, by występować na polskiej lub międzynarodowej scenie i bić się o milionowe nagrody?
KTO PRACUJE W E-SPORCIE?
Na e-sporcie zarabiają nie tylko zawodnicy. Na międzynarodowej stronie internetowej jobsinesports.com możemy znaleźć świeże oferty pracy dla managera drużyny, twórcy tekstów, specjalisty od mediów społecznościowych, kamerzysty, komentatora, programisty, a nawet specjalistów od marketingu i kadr. Organizacje e-sportowe i organizatorzy turniejów potrzebują nie tylko najlepszych graczy. Warto o tym pamiętać.
Wymagania – co zrobić, by zostać gwiazdą e-sportu?
Tak naprawdę pytanie powinniśmy postawić inaczej: co zrobić, by zostać zauważonym? Bo o to – przynajmniej na początku – tutaj chodzi. O zajęcie swojego miejsca na tzw. scenie, o wypromowanie swojego nazwiska lub częściej – ksywki. Czy każdy może być profesjonalnym graczem?
– Z jednej strony tak, a z drugiej nie. Osób, które grają dobrze w CS-a, jest wiele, ale nie każdy ma szansę zagrania na tym wyższym bądź najwyższym poziomie. Droga wydaje się prosta. Wystarczy zorganizować drużynę, rozgrywać turnieje, gdzieś się zakwalifikować i wtedy pojawiasz się „na scenie”. Tak musiał zaczynać każdy, jednak nie każdy posiada dobry zespół, z którym jest w stanie dokonać wielkich rzeczy, przez co wiele talentów nigdy nie przekracza pewnego poziomu. Z pomocą przychodzą takie ligi jak Polish Pro League, PRIDE League, FACEIT Pro League etc. One mają na celu wyłapanie tych pojedynczych jednostek, które w przyszłości mogą zabłysnąć w e-sporcie – mówi Damian Dąbrowski.
Pocieszające jest jednak to, że w zasadzie w e-sporcie nie stawia się znaczących formalnych wymagań. Poza językiem – wymóg płynnego angielskiego przewija się przez wszystkie strony tego artykułu nie bez powodu, a świat sportu elektronicznego nie jest tu wyjątkiem. W tym świecie, przynajmniej na arenie międzynarodowej, komunikuje się po prostu po angielsku. Natomiast wiek nie jest istotny. Warto tu chociażby wspomnieć o Sumailu Hassanie (Dota 2) czy Franku „fr0zenie” Zhangu (CS:GO), którzy ogromne sukcesy na międzynarodowej scenie odnosili, mając zaledwie 15 lat. Jeśli sądzicie z kolei, że to zajęcie tylko dla nastolatków, to przypomnijmy szacownych już panów z Virtus.pro. Niedawno głośno było o odejściu z drużyny TaZ-a, który 6 czerwca skończy 32 lata. Teraz ten weteran CS-a gra w Team Kinguin.
– Granica wieku w e-sporcie nie została jeszcze określona, to nadal temat otwarty – stwierdza Damian.
Czy oznacza to, że e-sport może być zajęciem dla wszystkich graczy, którzy poświęcają danej grze więcej niż 5 godzin dziennie?
– Chciałbym móc powiedzieć, że jest to coś, co polecam każdej osobie na świecie, ale jak każdy inny sport wymaga to wielu wyrzeczeń i nie zawsze każdemu się opłaca czy odpowiada. Jeżeli ktoś robi to z pasji, a nie dla zysku, to na pewno na tym nie traci. Natomiast jeśli ktoś uważa, że zacznie grać, żeby zarabiać, to może się szybko zdziwić, bo to nie jest aż tak piękne – stwierdza z przekąsem Maciej Bugaj.
CZAS MŁODYCH?
Portal esportsearnings.com zbiera i analizuje dane o e-sportowcach i ich jawnych zarobkach (informacje o wygranych w turniejach są ogólnodostępne, ale te np. o kontraktach reklamowych już nie). Zestawienia serwisu wyraźnie pokazują, że e-sport należy do młodych. Według baz danych esportsearnings.com najwięcej zarobili zawodnicy w wieku 22 lat. Jest ich 1370, a ich łączne wygrane to ponad 31 milionów dolarów. Dla porównania 32-latków w bazie jest zaledwie 34, a ich łączna zdobycz to trochę ponad 200 tysięcy dolarów.
Mistrzostwo po lekcjach
Szkoła? Niewymagana, ale chłopaki z PRIDE odradzają rzucanie jej dla e-sportu. Choć kariera kusi pieniędzmi i sławą, edukacja przydaje się w każdej dziedzinie życia i stanowi zabezpieczenie przed ewentualną porażką. – E-sport to ciągła walka o swoje miejsce i o swój pomysł – mówią. – A gdy pytam, czy da się z tego wyżyć, chłopaki tajemniczo odpowiadają: – Da się.
Jeśli już zdecydujecie się na wielką karierę, spełnicie wymagania i ktoś Was zauważy, to jak będzie wyglądać Wasz dzień? Damian Dąbrowski, jako socialowiec, spędza go w internecie lub na wyjazdach. Zapomnijcie o 8 godzinach etatu, tutaj pracuje się znacznie dłużej. Maciej natomiast, jako gracz PRIDE, zazwyczaj przeznacza na treningi przynajmniej 8 godzin, a często i 12. Da się to pogodzić ze szkołą? TOM223, inny zawodnik drużyny, kończy szkołę o 16, a o 18 gra już w CS-a. Ponoć uczy się dobrze, choć nie potwierdzaliśmy tej informacji u jego wychowawcy.
Zapytacie pewnie, czy takie granie może jeszcze sprawiać przyjemność – skoro jedną produkcję męczy się kilka lub kilkanaście godzin każdego dnia przez naprawdę wiele lat, a drugie tyle poświęca na analizę meczów innych drużyn – czy granie w CS-a jest już tylko pracą, czy jeszcze potrafi przynieść frajdę? Członkowie drużyny PRIDE twierdzą, że choć CS:GO jest dla niej sposobem na życie, a przez to pracą (bo w gruncie rzeczy na tym poziomie nie mogłoby być inaczej), to jednak nadal ich bawi. Niemniej, ilekroć wybierzecie się na mistrzostwa lub będziecie kibicować swoim drużynom online, warto mieć w pamięci konsekwencje wyborów, jakich dokonali zawodnicy. Maciej Bugaj podsumowuje to tak:
– Podam ci przykład. Wszyscy znajomi umawiają się na imprezę lub wspólne wyjście w piątek, sobotę czy nawet niedzielę. Ty musisz mieć w głowie fakt, że grasz kwalifikacje, trening lub jedziesz na jakiegoś LAN-a i po prostu nie możesz żadnej z tych rzeczy odpuścić. Wtedy tracisz w pewnym stopniu życie towarzyskie, ale... budujesz swoją karierę w e-sporcie. Decyzja należy do Ciebie.