Adidas Power Soccer. Gry, które przegrały z FIF-ą i PES-em ⚽
Spis treści
Adidas Power Soccer
- Data wydania: 1996–98
- Platforma: PlayStation
- Producent: Psygnosis
Pomimo znanej marki w tytule Adidas Power Soccer nigdy nie osiągnął takiej popularności jak Pro Evolution Soccer czy FIFA. Wielu posiadaczy pierwszego PlayStation może jednak kojarzyć tę produkcję. Wersja demonstracyjna gry była bowiem dodawana do konsol. Ci, którzy mieli okazję ją przetestować, na pewno nie odeszli zawiedzeni, bo choć tytuł ten nie prezentował spektakularnej jakości, był naprawdę przyzwoitą pozycją, która zebrała nie najgorsze oceny. Duża w tym zasługa faktu, że deweloperzy, nieistniejące już studio Psygnosis (twórcy cyklu Wipeout), nie ograniczyli się wyłącznie do symulacji prawdziwego futbolu. Jako dodatkowy tryb rozgrywki w Adidas Power Soccerze zaserwowano moduł Arcade, pełen spektakularnych sztuczek, strzałów wyłamujących bramkarzom stawy i akcji przeprowadzanych w błyskawicznym tempie.
PROBLEM Z LICENCJAMI
Nieszczęsne licencje zawsze były problemem gier piłkarskich. Nawet cykl FIFA, bardzo skrupulatny pod tym względem, miewał kłopoty z zapewnieniem sobie praw do wiernego odwzorowywania kadr narodowych. To przez to aż do 2009 roku w wyjątkowo silnej wówczas drużynie Holandii grało się sztucznie stworzonymi zawodnikami. Ale zazwyczaj deweloperzy przynajmniej starają się zbudować iluzję zabawy prawdziwymi piłkarzami, dając im imiona podobne do ich rzeczywistych odpowiedników.
No chyba że mowa o Konami. W Pro Evolution Soccerze 2017 twórcy w jednym przypadku kompletnie olali kwestię realistycznie brzmiących nazwisk. Tym jednym przypadkiem była, niestety, reprezentacja Polski, w której zamiast Fabiańskiego, Krychowiaka i Lewandowskiego mieliśmy zawodników przedstawiających się jako Macmillan, Geraldines czy Quilliam.
Produkcja Psygnosis mogła się też pochwalić animacjami wykonanymi przy użyciu technologii motion capture (co w 1996 roku nie było taką oczywistą sprawą), a także szeregiem licencji na istniejące zespoły – choć te ograniczały się wyłącznie do nazw drużyn, bo w nazwiskach prawdziwych piłkarzy dodano lub zmieniono pojedyncze litery. Pewną budżetowość było czuć w komentarzu, który rozbrzmiewał od wielkiego dzwonu, a mimo to co rusz powtarzał te same kwestie. Ogólnie jednak Adidas Power Soccera nie można było nazwać złą wirtualną piłką. Niestety, tego samego nie dało się już powiedzieć o kontynuacjach, które nie tylko w żaden sposób nie usprawniły dotychczasowej formuły, ale wręcz zdołały ją popsuć. Nic więc dziwnego, że cykl przetrwał tylko do 1998 roku i nigdy nie podjął poważnej rywalizacji z dominującą już wtedy na rynku FIF-ą.