autor: Damian Pawlikowski
Misje eskortowe. "Nie jesteś zwycięzcą" - najtrudniejsze etapy i sceny w grach komputerowych
Spis treści
Misje eskortowe
Jedno miejsce w naszym zestawieniu przypada nie jednej planszy, ani nawet nie jednej grze, a całej idei misji eskortowych, w których beztroski i szukający guza gracz staje wobec niechcianej odpowiedzialności opiekowania się słabszym, często obdarzonym fatalną sztuczną inteligencją towarzyszem NPC. I tak oto lądujemy, mając na głowie natręta z IQ na poziomie temperatury pokoju, w którym go poznajemy, i raz po raz wyszczerzając kły na widok planszy „Game Over”. Dlaczego? Ano chociażby dlatego, że hobby naszego podopiecznego nie wykracza zazwyczaj poza blokowanie się na ścianach, komentowanie irytującym głosem naszego stylu gry, kompletną ignorancję przy ocenianiu stanu zagrożenia oraz wchodzenie na linię ognia, kiedy desperacko próbujemy go osłonić. Część deweloperów jest tak zauroczona „genialną” ideą kooperacji gracza z komputerowym kompanem, że opiera na niej całe produkcje – m.in. Resident Evil 4 czy niechlubny twór studia VectorCell, AMY. Niektórzy zaś próbują wynagrodzić nam cierpienia i po odbytej misji albo uśmiercają znienawidzonego przez nas niedołężnego pupila (Emma Emmerich w Metal Gear Solid 2), albo pozwalają nam zrobić to własnoręcznie (Fable, Skyrim). Na szczęście tegoroczne tytuły, takie jak The Last of Us bądź Bioshock: Infinite, dają nadzieję, że tego typu bolączki za jakiś czas staną się jedynie ponurą pieśnią przeszłości.