8. Brothers in Arms: Road to Hill 30. II wojna światowa - najlepsze strzelaniny
Spis treści
8. Brothers in Arms: Road to Hill 30
Wydany w 2005 roku Brothers in Arms: Road to Hill 30 mocno wyróżniał się na tle dominujących wtedy strzelanin i każdy, kto oczekiwał kolejnego Medala czy Cod-a, trochę się zawiódł. Oba tytuły, choć wykorzystywały temat drugiej wojny i historycznych bitew, wzorowały się bardziej na hollywoodzkich przebojach filmowych i wartkiej akcji z częstą zmianą plenerów. Brothers in Arms postawiło na zupełnie coś innego - powolną rozgrywkę i absolutną wierność historii. Wydarzenia z gry zamykają się w zaledwie ośmiu dniach, opowiadając o autentycznej misji Albany podczas D-Day. Podobnie jak spadochroniarze ze 101 Dywizji Powietrzno-Desantowej, zabezpieczamy wyjścia z plaży Utah, mosty, niszczymy stanowiska karabinów maszynowych i baterie dział, umożliwiamy lądowanie szybowcom.
Nasz protagonista – Matt Baker – wzorowany jest na postaci Harrisona Summersa, porucznika 502 Pułku 101 Dywizji. Zupełnie inaczej wyglądała również rozgrywka, w której doskonale oddano uczucie strzelania z karabinów tamtego okresu. Świetny był dźwięk, odrzut, widok z muszki. Prowadzenie ognia z biodra, a nawet z przyrządami celowniczymi rzadko kończyło się trafieniem wroga. Było to oczywiście trochę przesadzone, ale wbrew pozorom nie aż tak bardzo i autorzy mieli w tym swój cel. Tu nie walczyliśmy z hordą wrogów, a zaledwie z kilkoma żołnierzami na raz, którzy bardzo szybko rozbiegali się po okolicy, chowając się za różnymi przeszkodami. Gra premiowała flankowanie przeciwników, a to znacznie ułatwiał bardzo intuicyjny system komend, jakie mogliśmy wydawać swoim ludziom. Oddział mógł postawić ogień zaporowy, zaatakować kogoś lub przemieścić się w wybrane miejsce. Ciężko w tym przypadku mówić, że Brothers in Arms było taktyczną strzelaniną, schemat był tu generalnie ograniczony i zawsze ten sam, ale na tle gier, w których za każdym razem trafialiśmy tam gdzie chcieliśmy, było to coś nowego i dawało poczucie większego realizmu. Wymuszone pogorszenie celności, pływająca na wszystkie strony lufa ciężkiego karabinu - wszystko bardzo pasowało do rzuconych nagle w wir wojny zwykłych chłopaków (pierwowzór Matta Bakera przed wojną pracował jako górnik). Road to Hill 30 to również dużo cięższy klimat niż w innych tytułach. Sporo tu rozważań o życiu i śmierci, położono też akcent na to, jak żołnierze budowali relacje między sobą. Produkcja studia Gearbox Software podeszła do tematu drugiej wojny światowej trochę bardziej dojrzale i z większym szacunkiem, niż inne tytuły, zachowując jednocześnie wszelkie zalety wciągającej gry akcji.
Wierność historycznym realiom w Brothers in Arms: Road to Hill 30 była tak duża, że wiele sekwencji gry wykorzystano w filmie dokumentalnym kanału History Channel o historii 502 pułku 101 Dywizji. Autorzy dokumentu podkreślają na początku, jak bardzo krytycy chwalili grę za przedstawienie w niej walk z tamtego okresu. Pułkownik John Antal (na zdjęciu) to były żołnierz armii amerykańskiej, który został pracownikiem Gearbox Software odpowiedzialnym za trzymanie się historycznych i militarnych realiów.