Miłość, śmierć i roboty. Najlepsze seriale 2019 – wybór redakcji
Spis treści
Miłość, śmierć i roboty
Lubimy dziwność, niepokój i odrobinę odmienności w serialach. Netflixowa antologia Miłość, śmierć i roboty serwuje to wszystko w każdym odcinku – w różnych stężeniach. Niektóre nowelki buzują od przemocy, gniewu i odrazy, obnażając proste, brutalne piękno, inne celują w humor czy nawet bajkową lekkość rodem z Pixara, czasem zahaczając o przewrotną przygodę lub okazjonalne artystyczne uniesienia. Dominuje jednak mrok.
Miłość, śmierć i roboty to ciekawa propozycja w repertuarze Netflixa. Dostarcza bardzo zróżnicowanych doznań, zarówno fabularnych, jak i wizualnych. Coś dla siebie znajdą tu miłośnicy bardzo różnego podejścia do plastyki – zarówno ci, którzy preferują kąpiel w mroku, jak i uśmiechnięci szczęściarze otuleni pixarową radością. W zasadzie – nic dziwnego. Do projektu ściągnięto szwadron niezwykle zdolnych reżyserów i animatorów z Davidem Fincherem na czele. Tacy jak on rzadko firmują swoim nazwiskiem nietrafione przedsięwzięcia. A już na pewno nie tym razem.