Naru z Ori and the Blind Forest. Najlepsze cyfrowe matki na dzień mamy
Spis treści
Naru z Ori and the Blind Forest
... – Naru
Początek gry Ori and the Blind Forest to piękny i wzruszający moment. I nie chodzi o oprawę czy muzykę (choć o to również), ale o tych kilka uniwersalnych, odwołujących się do uczuć każdego człowieka gestów. Jako Ori, duchowy strażnik, budzimy się w umierającym lesie. Jesteśmy słabi i potrzebujemy opieki. Pod swoją pieczę bierze nas Naru – istota o nieznanej rasie, która zamieszkuje ten las. Karmi nas i wychowuje. Uczy i chroni. Gra w kilku naprawdę pięknych scenach opowiada całą historię przyszywanego macierzyństwa. I tych kilka krótkich scen naprawdę wystarczy, aby już na samym początku rozbroić nawet najbardziej nieczułego gracza.
Po takim początku zwyczajnie chcemy grać dalej – ruszyć w ten las i ocalić go przed tym, co zniszczyło nasze dzieciństwo. Relacja Ori i Naru, przecież tak krótka, tak szczątkowa, wystarczyła, by zostać wspomniana w naszym tekście o mamach. Naru jest bodaj najbardziej „typową” dobrą mamą, jaką znajdziecie w tym artykule. Tej matczynej miłości nie przerwał ani głód, ani niebezpieczeństwa skażonego lasu.
To swoją drogą ciekawe, że częściej gry sięgają właśnie po trop matki przyszywanej niż biologicznej – być może dlatego, że adopcja jest uczuciowo trudniejsza i więcej od nas wymagająca (od strony opiekuna i podopiecznego), a jednocześnie łatwiej dopisać do niej emocjonalną historię.