The Grand Tour Game. Gry 2019 roku, które najbardziej zawiodły
Spis treści
The Grand Tour Game
- Metascore: 52/100
- Platformy: PS4, XONE
- Gatunek: wyścigi
Amazon swego czasu szumnie zapowiadał inwazję na świat gier komputerowych, ale jeśli poziom przewodzącego atakiem The Grand Tour Game ma być wyznacznikiem jakości kolejnych tytułów, to konkurencja może spać spokojnie. Ta oparta na niezwykle popularnym programie o samochodach ścigałka w interesujący sposób próbowała wymieszać sekwencje filmowe z rozgrywką, ale ewidentnie zabrakło budżetu i potencjał owej produkcji został zaprzepaszczony.
Kampania była tu ściśle związana z trzecim sezonem programu. Co tydzień, gdy na platformie Amazon Prime debiutował nowy odcinek, gra dostawała aktualizację z odpowiadającą mu zawartością – wyzwaniami, pojazdami, klipami. Zaliczenie tychże wyzwań trwało mniej więcej tyle, co obejrzenie przygód Clarksona i spółki w telewizji, tyle że tym razem oglądanie stanowiło połowę doświadczenia, a drugą – samodzielne granie. I to właśnie ten aspekt kulał, oferując słaby silnik fizyczny, nieprzyjemne sterowanie oraz nierówny poziom trybów zabawy. The Grand Tour Game bardziej przypominało średnio udaną reklamę programu niż grę, która mogłaby się samodzielnie obronić i kogokolwiek sobą zainteresować.
Wolfenstein: Cyberpilot
- Metascore: 50–54/100
- Platformy: PC, PS4
- Gatunek: strzelanka
To nie był dobry rok dla cyklu Wolfenstein. Z jednej strony dostaliśmy duży spin-off zatytułowany Youngblood, który eksperymentował z rozgrywką kooperacyjną, stawiał na grind i przyniósł spore rozczarowanie. W jego cieniu MachineGames we współpracy z Arkane Studios przygotowało z myślą o urządzeniach VR Cyberpilota. Ten jakimś cudem okazał się jeszcze gorszy od Youngblooda.
W grze wcielamy się w hakera, który zamiast bezpośrednio walczyć z nazistami, przejmuje kontrolę nad wrogimi maszynami i za ich pomocą robi sieczkę z Niemców. Pomysłów twórcom wystarczyło, niestety, ledwie na półtorej godziny rozgrywki, z czego duża część sprowadza się do banalnego maszerowania naprzód i bezmyślnego rozwalania bezradnych wrogów potężnymi maszynami zagłady. Jedyny bardziej urozmaicony fragment z dronem, w którym wprowadzono sekwencję skradankową, okazuje się natomiast źle zaprojektowany i irytujący. Cyberpilot bardziej przypomina demo technologiczne w stylu pierwszych produkcji na sprzęt VR niż pełnoprawną grę.