Crackdown 3. Gry 2019 roku, które najbardziej zawiodły
Spis treści
Crackdown 3
- Metascore: 54–60/100
- Platformy: PC, XONE
- Gatunek: gra akcji
Był czas, że seria Crackdown miała potencjał stać się jedną z mocniejszych marek Microsoftu. Pierwsza odsłona cyklu z 2007 roku zachwycała unikatowym stylem i olbrzymią swobodą dawaną graczom. Wydana trzy lata później „dwójka” nie wzbudziła już jednak takiego entuzjazmu, oferując niewiele nowości. Crackdown 3 miał przywrócić cyklowi blask, urozmaicając zabawę destrukcją otoczenia na niewyobrażalną dotąd skalę – tak wielką, że całość miała być obsługiwana przez zewnętrzne serwery w chmurze.
Pozycja ta zapowiedziana została w 2014 roku i powinna była trafić na rynek dwa lata później. Miał to być jeden z ważniejszych tytułów na wyłączność Xboksa One, ale przedłużająca się produkcja oraz roszady wśród twórców (ostatecznie grę kończyło studio Sumo Digital, które oryginalnie miało pracować wyłącznie nad kampanią single player) sprawiły, że Crackdown 3 zadebiutował dopiero w 2019 roku, gdy większość zainteresowanych dawno już o nim zapomniała. Ci zaś, którzy tego nie zrobili, raczej nie mieli powodów, by gratulować sobie wytrwałości.
Crackdown 3 ostatecznie okazał się bowiem po prostu jeszcze jedną kopią pierwszej odsłony serii, tu i ówdzie przypudrowaną, ale w gruncie rzeczy mocno dziś archaiczną. Swoboda, która imponowała dwanaście lat temu, współcześnie nie robi już na nikim wrażenia, a szumnie zapowiadana destrukcja otoczenia wcale nie jest czymś, czego nigdzie dotąd nie widzieliśmy – na dodatek ograniczono ją wyłącznie do trybu multiplayer.
Vane
- Metascore: 49–63/100
- Platformy: PC, PS4
- Gatunek: eksploracyjna przygodówka
Ojej. Byłem zaciekawiony Vane’em przed premierą, ale potem zapomniałem o tym tytule. Przygotowując się do pisania tego tekstu, dowiedziałem się, że tym samym uniknąłem wdepnięcia na solidną minę. Vane, choć miał ambicje stać się równie emocjonalną i intrygującą podróżą w nieznane jak The Journey, potknął się gdzieś po drodze. W efekcie zamiast ciekawić, dezorientuje, a z emocji wzbudza głównie frustrację.
Szkoda, gdyż zapowiadał się dobrze. Mieliśmy trafić do tajemniczego, opuszczonego świata, który eksplorowalibyśmy w ciele ptaka potrafiącego zmieniać się w chłopca. Niestety, niejasne zagadki, na których łatwo utknąć, oraz zbyt duży świat, w którym ciężko się odnaleźć, sprawiają, że zamiast chłonąć melancholijny klimat, gracze irytują się, bezskutecznie próbując znaleźć dalszą drogę. W kwestii fabuły twórcy natomiast przedobrzyli z chęcią pozostawienia nam pola do interpretacji i opowieść dla większości odbiorców okazuje się nawet nie tyle niezrozumiała, co wręcz niekompletna.